Kodeks etyki radnego obowiązuje od minionego czwartku w gminie Sokółka. Decyzję taką podjęli miejscy na ostatniej sesji.
- Pozwoliłem sobie stworzyć kodeks etyki radnego jako swego rodzaju wzornik - stwierdził Daniel Supronik, przewodniczący sokólskiej Rady Miejskiej.
W uzasadnieniu napisał on: "W związku z zaistniałymi sytuacjami na ostatnich posiedzeniach i zgłaszanymi licznymi uwagami mieszkańców na temat zachowania radnych jako osób pełniących funkcję publiczną przedkładam projekt uchwały".
- Moim zdaniem kodeks taki powinien się wiązać z pewnymi możliwościami. Jakie będą konsekwencje jego nieprzestrzegania? Może powołajmy radę etyki, w skład której weszliby byli radni? - zaproponował radny Sławomir Sawicki.
- Zachowanie, które będzie nieadekwatne, będziemy propagować w mediach - odparł Daniel Supronik.
- Wprowadźmy kary pieniężne za łamanie kodeksu - stwierdził radny Stanisław Pałusewicz.
- Nie ma takiej możliwości prawnej - powiedział przewodniczący.
- Proszę dopisać burmistrza Sokółki i zastępców. Tu też potrzebna jest etyka - włączył się do dyskusji radny Antoni Cydzik.
- Ja umiem się zachować - odparła Ewa Kulikowska, burmistrz Sokółki.
- Uważam, że nie ma potrzeby przyjmowania takiego kodeksu. To było zrobione pod kątem pana Cydzika. Ale pan Cydzik zachowuje się nienagannie. Od dwóch miesięcy ani razu pana Sawickiego dziadem nie nazwał - stwierdził radny Marian Rozmysłowicz.
Miał on na myśli sprawę z czerwcowej sesji Rady Miejskiej (czytaj tekst Radny "przepraszam" nie powiedział).
Ostatecznie dwóch radnych - Marek Awdziej i Antoni Cydzik - nie wzięło udziału w głosowaniu. - Kto przestrzega etyki, nie musi głosować - powiedział jeden z nich.
17 radnych poprało projekt uchwały, jeden z nich był przeciw. Treść kodeksu można znaleźć na stronie api.esesja.pl (poza punktem 2.5, który został uchylony).
(is)