Chociaż tematu wysypiska śmieci w Karczach nie było w programie obrad wczorajszej sesji Rady Miejskiej w Sokółce, to i tak sprawa ta wróciła. I rozgrzała do białości emocje radnych.
Już na początku radny Tomasz Tolko zaproponował, by przyjąć uchwałę intencyjną w sprawie wypowiedzenia umowy dzierżawy spółce zarządzającej wysypiskiem. - Byłoby to jedno z kół ratunkowych dla pani burmistrz - stwierdził. - Musimy walczyć i być na to przygotowani. Nie podejmujmy błędnych decyzji. Firmy czerpią ogromny zysk z wysypisk i nie poddadzą się bez walki. Na nowe składowisko jedzie około 700 ton odpadów dziennie. Jeżeli przyjmiemy, że tona kosztuje 350 zł, daje to 245 tys. zł. Miesięcznie kwota wynosi ponad 5 mln zł. Firmy mają pozwolenie na budowę kolejnych pól składowych. Obudzimy się z ręką w nocniku.
- Mamy to wszystko dzięki decyzji starostwa. Apeluję więc o przyjęcie uchwały intencyjnej w sprawie przekazania wysypiska w Karczach powiatowi sokólskiemu za symboliczną złotówkę - włączył się do dyskusji radny Marek Awdziej. - Nie pozwólmy też, by firmy odpowiedzialne za to wszystko nie poniosły żadnych konsekwencji.
- Zgłaszam przekazanie wysypiska marszałkowi, który wydał pozwolenie zintegrowane, a w zasadzie województwu podlaskiemu. Niech województwo się tym zajmie. Na pewno sobie poradzi - powiedział wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Piotr Borowski.
- Stare wysypisko działa na podstawie decyzji starosty. Pomożemy mu w rozwiązaniu sytuacji - nie dawał za wygraną Marek Awdziej.
- Co będzie, jeśli wypowiemy umowę dzierżawy i weźmiemy wszystko na siebie? - pytała radna Jadwiga Bieniusiewicz.
Wnioski Tomasza Tolki i Piotra Borowskiego zostały w głosowaniu odrzucone. Co prawda projekt Marka Awdzieja wprowadzony został do porządku obrad, jednak... nie doszło do przyjęcia uchwały, w ogóle jej nie głosowano. Jak nam powiedział przewodniczący Rady Miejskiej Daniel Supronik, nie otrzymał on treści projektu. Jego zdaniem, temat powróci na kolejnej sesji.
O badaniach wody w studniach w pobliżu Karcz mówił Antoni Czaplejewicz, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej i jednocześnie szef sokólskiego Sanepidu. - 19 maja wykonana została pełna analiza. Badania wykazały przekroczone zawartości żelaza. Nie znaleźliśmy bakterii, które by wskazywały na wpływ składowiska. 21 maja pobrane zostały dwie próbki gleby. Nie było w nich ani salmonelli, ani pasożytów jelitowych. W trzech ujęciach wody w Sokółce nie ma żadnego problemu. Nie twierdzę jednak, że nie widzę wpływu wysypiska na środowisko - powiedział.
Najważniejszą informację podała pod koniec sesji burmistrz Ewa Kulikowska. - Zadzwonił do mnie właśnie poseł Aleksander Sosna i powiedział, że z Ministerstwa Ochrony Środowiska poszła już decyzja o zamknięciu instalacji na starym wysypisku w Karczach. Do końca tygodnia ma być zamknięta instalacja na nowym polu składowym - stwierdziła.
(is)
Dyskusja na temat Karcz na sesji Rady Miejskiej w Sokółce:
Sesja Rady Miejskiej w Sokółce: