Klienci niemrawo przechadzali się dziś pomiędzy stoiskami na rynku poniedziałkowym w Sokółce, sprzedawcy zaś narzekali na słabą sprzedaż. Według nich wszystko wróci do normy po Nowym Roku.
- Klientów jest niewielu, od rana jest mały ruch. Po Nowym Roku będzie lepiej - stwierdził sprzedawca wojskowej odzieży.
Ten, kto wybrał się na dzisiejszy rynek, mógł liczyć na spory wybór odzieży. Na klientów czekają m.in. dresy, ciepłe czapki i rękawiczki. Za ciepłe wełniane skarpety proszono od 10 do 15 zł, zaś za czapkę z lisa około 100 zł.
Są jeszcze świąteczne lampki do udekorowania na przykład domu. Można był dziś też kupić mikołajowe czapki, tak na przyszły rok. Swoich nabywców znalazły w końcu łopaty i miotły do odśnieżania.
Można było dziś kupić również jajka, które sprzedawano po 70 i 80 groszy, w zależności od rozmiaru. Domowej roboty masełko kosztowało 3 zł. Za biały ser proszono 16 zł.
(mby)
Rynek poniedziałkowy w Sokółce: