10 grudnia objęłam urząd i zaczęły napływać do mnie różne faktury, nawet sprzed kilku miesięcy. Zarządziłam, aby pani skarbnik i pan sekretarz przygotowali pisemnie wykaz wszystkich zobowiązań wymagalnych i jeszcze nie zapłaconych. Obawiałam się, że mogę mieć później nieprzyjemności w związku z zaległymi fakturami, których moi poprzednicy nie chcieli podpisać. Po prostu zostawili mi taki prezent - mówi Ewa Kulikowska, burmistrz Sokółki.
O fakturach wspomniała ona na ostatniej sesji Rady Miejskiej. Zobowiązania te opiewały na o kwotę 2 634 347,48 zł.
- Jedna pozycja na tej liście była bardzo wysoka - to schetynówka, ulica Nowa i Skłodowskiej-Curie. Część z faktur była po terminie. Fundusze na te wydatki zostały ujęte w budżecie (oprócz faktur za chodnik na Osiedlu Zielonym), natomiast środków finansowych Urząd Miejski nie posiadał. W związku z tym trzeba było zaciągnąć kredyt - tłumaczty janina Kucharewicz, skarbnik gminy Sokółka.
- Prawdą jest, że termin niektórych z faktur był bardzo przekroczony - dodaje Ewa Kulikowska. - Jedna z nich dotyczyła wynajęcia sceny na kilka imprez. i powinna być ona opłacona najpóźniej w listopadzie. Ogłoszony został przetarg przez byłych burmistrzów na zaciągnięcie kredytu w wysokości 4 mln zł, na pokrycie deficytu budżetowego. 2 mln zł zostały już uruchomione po to, by spłacić zobowiązania. Jeśli jest jakiś plan w budżecie, to i muszą być na to pieniądze. Wszystko powinno się zgadzać. Tego pokrycia tu nie było - wyjaśnia.
(is)