Osoba niewidoma potrzebuje innych bodźców. Jej trzeba powiedzieć, że za chwilę będzie piekarnia (poczuje zapach chleba), albo za moment usłyszy charakterystyczny dźwięk. Uczymy więc młodzież rozpoznawania sposobów porozumiewania się z niepełnosprawnymi - mówi Barbara Sawicka, prezes Koła Terenowego Polskiego Związku Niewidomych w Sokółce.
- Prowadzenie naszej działalności zaczęliśmy w roku 2008. Wynikało to z potrzeby uświadomienia społeczeństwu, że niepełnosprawność nie jest rzeczą straszną i że trzeba się z nią po prostu zapoznać. Ponieważ reprezentuję ludzi niepełnosprawnych wzrokowo, zdecydowałam się na przygotowanie projektu. Pomogła mi w tym szczególnie Ela Szarkowska (prezes Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Sokółce - red.). Zgłosiłam się do pani Marii Talarczyk, do Sokólskiego Funduszu Lokalnego i tam właśnie uzyskałam potrzebne mi informacje. Od 2008 roku poprzez Sokólski Fundusz Lokalny, a od trzech lat także poprzez Urząd Miasta udaje nam się realizować te projekty. Dotyczą one młodzieży z ostatnich klas szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Wykłady nasze mają na celu uwrażliwienie młodzieży na potrzeby osób niewidomych i niedowidzących. Na razie spotkania dotyczą głównie sposobów poruszania się osób niewidomych, umiejętności nawiązania z nimi pierwszego kontaktu. Ludzie często boją się zaczepić osobę niepełnosprawną, nie wiedzą jak się mają do niej odezwać, jak się zachować. A to jest proste. Podchodzi się i mówi "Czy mogę w czymś pani, panu pomóc?". Jeżeli osoba taka potrzebuje pomocy, to po prostu powie "Tak" - opowiada Barbara Sawicka.
Spotkania odbywają się w sokólskich szkołach.
- Bez pomocy dyrekcji szkół całe przedsięwzięcie nie miałoby racji bycia. Prezentujemy podczas nich film, na którym można zobaczyć jak pomagać osobom niewidomym. Zakładamy też młodym ludziom specjalne gogle, żeby mogli sobie uświadomić jak to jest - nie widzieć. Niewidomi czy słabo widzący są takimi samymi ludźmi jak widzący. Oni czują, mają zwyczajne potrzeby. Staramy się powiedzieć młodzieży, że nie ma się tu czego bać, trzeba takim ludziom po prostu pomagać. To wszystko jest robione po to, by młodzież uwrażliwić, uczulić, ośmielić i przełamać strach. Mam nadzieję, że to czemuś służy - dodaje Barbara Sawicka.
(is)
Warsztaty dla młodzieży: