Umorzono śledztwo w sprawie zaginięcia mieszkańca Sidry. Mężczyzna wyszedł z domu 30 maja ub.r. Jego szczątki odnaleziono w lesie pod koniec listopada.
- Potwierdzam, że szczątki, które odnaleziono w zagajniku leśnym w listopadzie ubiegłego roku to fragmenty ciała człowieka, który zaginął w maju. Nic nie wskazywało na udział w sprawie osób trzecich - stwierdził Tomasz Pianko, prokurator rejonowy w Sokółce.
Przypomnijmy, 30 maja po południu z domu wyszedł 57-letni mężczyzna. Gdy nie powrócił, rodzina poinformowała policję. Jednak ani poszukiwania podjęte przez funkcjonariuszy, ani rozwieszenie plakatów informacyjnych w okolicznych miejscowościach nic nie dało.
Dopiero w listopadzie w zagajniku w pobliżu Słomianki na ludzkie szczątki w głębokim rozkładzie natknął się pracownik nadleśnictwa i poinformował o sprawie policję. Zarządzono sekcję zwłok. Jej wyniki potwierdziły, że są to szczątki zaginionego człowieka.
(is)
Czytaj też:
Ciało znalezione w lesie. Więcej szczegółów w sprawie