Od niespełna dwóch miesięcy Cezary Możejko jest wójtem gminy Sidra. Jak odbierają go mieszkańcy, co ma planach i jakie zadania są dla niego priorytetem? Rozmawiamy z nowym wójtem Sidry.
REKLAMA
Dlaczego zdecydował się pan na start w wyborach na wójta gminy Sidra?
Cezary Możejko: - Zdecydowałem się na start po to, żeby przywrócić dobre imię naszej gminy Sidra. Jestem emerytowanym strażakiem, po ponad 30 latach pracy. Nie chciałem startować, ale za namową ludzi zdecydowałem się na ten start. Chciałem odpocząć po latach służby. Z jednej strony cieszę się, że tak się stało. Ta prośba od ludzi była dla mnie motywacją, to jest coś nowego dla mnie.
Spotykam się z ludźmi, którzy pytają gdzie byłem pięć lat temu. Wtedy nie mogłem startować, ponieważ byłem funkcjonariuszem Państwowej Straży Pożarnej. Później mówiono, że jestem alkoholikiem i zrezygnowałem z pracy, aby wystartować w wyborach na wójta gminy Sidra. Nie miałem tego w planach, ale przekonali mnie ludzie. A te kłamstwa tylko zmotywowały mnie do startu.
Jak podjąłem decyzję o starcie w wyborach, to nie dla pieniędzy. Nie jestem zwolennikiem podwyższania sobie pensji. Startowałem nie dla pieniędzy, startowałem, bo chcę zmienić gminę na lepsze.
Jak odbierają pana mieszkańcy?
- Po objęciu urzędu wójta gminy rozmawiałem z pracownikami. Oni mi powiedzieli co oni ode mnie oczekują, ja powiedziałem czego oczekuję od nich. Są też tacy, którzy nie mogą pogodzić się z naszą wygraną, ale to już ich problem.
Podczas kampanii wyborczej ludzie byli straszeni, że jeżeli wygram te wybory, to pracownicy będą zwalniani z urzędu gminy, że przeprowadzę czystkę w jednostkach podlegających gminie. Czy ktoś został zwolniony? Nie, wszyscy pracują dla dobra gminy Sidra i mieszkańców. Nic takiego nie ma i nie będzie. Ludzie są kompetentni, jestem z nich zadowolony.
Przychodzą do mnie ludzie z problemami nie tylko gminnymi, ale też rodzinnymi. Mówią, że jest inaczej. Nie muszę każdemu się podobać, ale mam cele, wiem co mam robić. Nie boję się krytyki, traktuję to jako reklamę. Jestem dla ludzi i tak to pozostanie. Zawsze pomagałem ludziom, a stanowisko tego nie zmieni. Wójtem się bywa, człowiekiem się jest.
REKLAMA
Pracowałem jako kierowca autobusu szkolnego. W poniedziałek po wyborach ludzie na wsiach do mnie przychodzili, gratulowali mi. Byłem zdziwiony taką reakcją ludzi, nie zapomnę tego do końca życia. Mówili mi też, żebym się nie zmieniał i żebym był taki, jaki jestem.
Miałem spotkania z mieszkańcami niektórych miejscowości, do ludzi trzeba wychodzić, trzeba z nimi rozmawiać, nawet na trudne tematy. Rozmawialiśmy o problemach, które ich dotykają. Byłem mile przyjmowany przez mieszkańców. Oferują mi też swoją pomoc w różnych przedsięwzięciach, co bardzo sobie cenię i jestem za to wdzięczny.
Minęło już trochę czasu od wyborów. Jak odnajduje się pan w nowej roli?
- Jeżeli człowiek przychodzi z zamiarem, żeby coś zrobić, to są trudności. Nieduże, ale są. Ale współpraca z pracownikami, skarbnikiem pomaga. Rozmawiam z nimi w co możemy zainwestować, na co brakuje pieniędzy, gdzie możemy dać i gdzie możemy pozyskać środki. Nie wszystko możemy naprawić od razu, ale się staramy.
Jeżeli ma się dobrych pracowników do współpracy, to bym powiedział, że nie jest trudno. To jest ważne w jakim zespole się pracuje. Jeżeli są kompetentni ludzie, oddani sprawie, to nie jest źle.
Jakie są pana plany na tę kadencję i jakie są priorytetowe plany na najbliższy rok?
- Dużo jest takich spraw. Słynny basen w Sidrze, wszyscy za tym tęsknią. Dostaliśmy dofinansowanie z Polskiego Ładu, część funduszy na ten cel będziemy musieli dołożyć. To jest nasz priorytet. To zadanie nie zostanie wykonane w tym roku, to będzie rozłożone na kilka lat, finalizacja będzie możliwa prawdopodobnie w roku 2026. Droga Staworowo-Bierniki to ważne zadanie, istotne jest też dokończenie trwających inwestycji.
REKLAMA
Chcemy postawić wiaty przydrożne na terenie gminy. Miałyby się one znaleźć przy zalewie Polskiego Związku Wędkarskiego w Sidrze. Będą funkcjonalne dla rowerzystów, wędkarzy. Zostaną postawione do końca czerwca, jeżeli nie będzie żadnych problemów.
Mamy dużo planów, ale nie wiemy czy uda nam się je wykonać w tej kadencji. Głównym zadaniem jest remont basenu w Sidrze i drogi.
Na wniosek radnego Piotra Bakuna chciałbym też na nowo aktywować OSP Chwaszczewo. Są ludzie, którzy chcą. Jednostka jest, wóz jest, a potrzebują tylko pobudzenia do działania. Samochód jest niezadowalający, stary. Będziemy się starać jak mamy wesprzeć tę jednostkę. OSP są mi bliskie, to jest pomoc ludziom.
Chcemy doposażyć też gospodarkę komunalną. Robimy małe rzeczy, które cieszą, na większe przyjdzie czas.
Ponadto chcemy też zorganizować w lipcu Dni Sidry, we wrześniu Dożynki Gminne. Za nami jest już rajd niepodległości, który zorganizował Sidrzański Ośrodek Kultury.
Czy gmina ma jakieś plany złożenia wniosków do programów rządowych?
- Złożymy wniosek na niedokończoną drogę Reszkowce-Słomianka. Mamy w planach też drogę Podsutki-Siderka. Dokończony będzie też odcinek Wólka-Bierwicha.
To nie wszystko. Chcemy też złożyć wniosek na budowę boiska sportowego, na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji.
REKLAMA
Czy któreś z założeń kampanijnych udało się już wprowadzić w życie?
- Udało mi się wprowadzić fundusz wójtowski, to już działa. Pisałem, że będę wynagradzać uczniów z terenu gminy i tak jest. Takie stypendia będą przyznawane raz na rok. W ten fundusz nie wchodziły takie inicjatywy jak fundowanie wyjazdów dzieci na mecze, a ostatnio nasza młodzież pojechała na mecz Jagiellonii. Z dziewczynami z Sidrzańskiego Ośrodka Kultury, są to bojowe dziewczyny, i Jurkiem Bułachem zorganizowaliśmy taki wyjazd. Większość dzieci nie pojechałoby na taki mecz. Słyszałem, że były to wielkie przeżycia, dzieci były zadowolone. I to jest najważniejsze. Dzieci już pytają kiedy będzie kolejny wyjazd. Chcę być też sprawiedliwy, aby każdy miał szansę wybrać się na taki mecz. Ważne jest to, aby być sprawiedliwym, aby wszyscy byli równi. Kolejny wyjazd zorganizujemy w nowym sezonie, dla tych dzieci, które jeszcze nie były.
Wsparłem też rodziny, które miały też losowe wypadki, rodziny, które potrzebowały pomocy.
Zbliża się Pielgrzymka Różanostocka, często bywa tak, że ludzie dochodzą do Różanegostoku, a nie mają czym wrócić. W tym roku zorganizujemy im powrót autobusem do miejscowości w gminie.
Czy planuje pan mieć zastępcę?
- Nie planuję. Sam nic nie zrobię, ale mam ludzi, pracowników, z którymi wiele rzeczy jest możliwych do zrealizowania.
Jak układa się współpraca z radą gminy?
- Bardzo dobrze. Załatwiamy sprawy na bieżąco. Rozmawiam z radnymi, pytam czy mają jakieś sprawy do załatwienia. Są to ludzie kompetentni, wiedzą czego chcą. Tylko jeden radny jest z nie mojego ugrupowania, ale współpraca jest.
(orj)