Czytelnik przesłał nam zdjęcie bociana, który zimę spędza w Polsce, a dokładnie w rejonie Chwaszczewa i Majewa Kościelnego. Takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko.
Bociany odlatują do ciepłych krajów zazwyczaj już w połowie sierpnia. Ptaki te, lecąc do Afryki, przemierzają dzienne nawet około 250 km. Na miejscu lądują w październiku lub listopadzie. Jednak odlot poprzedzają sejmiki, wówczas bociany gromadzą się w stadach i szykują się do dalekiej podróży. Zostają tylko osobniki słabe, które nie są zdolne do dalekich lotów.
Nieraz nie odlatują też zdrowe zwierzęta. I dotyczy to najprawdopodobniej bociana sfotografowanego pod Majewem. Jak stwierdza Czytelnik, bocian lata i nie daje się do siebie zbliżyć. Noc spędzał między belami na jednym z gospodarstw.
Nieliczne przypadki nieodlatywania bocianów na zimę tłumaczone jest zaburzeniem instynktu migracji, bądź brakiem chęci podejmowania ryzyka dalekiej wędrówki. Dzięki bociany, które zrezygnowały z odlotu, mogą znaleźć najlepsze gniazdo. Takim zwierzętom można pomóc przetrwać zimę.
„Zamiast łapania zdrowego, silnego bociana spotkanego w zimie, można próbować pomóc mu w inny sposób, nie ograniczający jego wolności. W najtrudniejszym okresie, kiedy ziemia i zbiorniki wodne są zamarznięte, rozwiązaniem jest wykładanie pokarmu w postaci surowych, małych ryb lub mięsa z drobnymi kośćmi, podrobów z pierzem itp. Warto wykładać pokarm „na oczach bociana”, w przeciwnym razie poczęstunek może zostać zjedzony przez psy bądź lisy” - czytamy na stronie bocian.pl.
Trudno wyobrazić sobie, że ów bocian już wrócił z ciepłych krajów, najczęściej wracają one bowiem do swoich gniazd w marcu. W zeszłym roku pierwsze z nich widziano na Sokólszczyźnie już 3 marca.
(mby)
Foto od Czytelnika: