Białostoccy policjanci zatrzymali dwóch młodych mieszkańców Krynek, którzy mieli przy sobie narkotyki. Jeden z mężczyzn trzymał też środki odurzające w domu. Mundurowi zabezpieczyli w sumie blisko 100 gramów marihuany oraz prawie 5 gramów amfetaminy. Obaj młodzi mężczyźni już usłyszeli zarzuty, do których się przyznali. Za swój czyn odpowiedzą przed sądem.
W minioną sobotę, tuż po północy, mundurowi z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku zauważyli w centrum miasta pięcioosobową grupę hałasujących mężczyzn. Na widok radiowozu jeden z nich najpierw wyrzucił jakiś pakunek, a następnie zaczął uciekać. Funkcjonariusze szybko go zatrzymali.
Okazało się, że 20-latek wyrzucił zawiniątko z marihuaną. Policjanci w odzieży mężczyzny znaleźli kolejne torebki z narkotykami – w sumie miał przy sobie trzy woreczki z marihuaną oraz dwa z amfetaminą. Jego 17-letni kolega także miał przy sobie dwie paczuszki marihuany. W miejscu zamieszkania 20-latka policjanci znaleźli kolejne narkotyki. W sumie zabezpieczyli blisko 100 gramów marihuany oraz prawie 5 gramów amfetaminy.
20-latek tłumaczył, że marihuanę sam wyhodował w lesie nieopodal domu. Młodzi mieszkańcy Krynek usłyszeli już zarzuty, do których się przyznali. Za posiadanie i uprawę środków odurzających odpowiedzą teraz przed sądem – grozi im kara nawet do 3 lat więzienia - informuje podlaska policja na swojej stronie internetowej (podlaska.policja.gov.pl).
opr. (is)