Zwyczaj wypieku korowaja przywędrował do nas zza wschodniej granicy, jego kolebka to Ukraina, Białoruś, Rosja, Serbia i Bułgaria. W Polsce spotykany na Podlasiu, Suwalszczyźnie i Lubelszczyźnie. Jest to tradycyjne, drożdżowe ciasto weselne, wraz z nim wypiekane były ptaszki - gąski weselne, które rozdawano dzieciom w przeddzień wesela.
Sam korowaj wypiekano z mąki, drożdży, jajek i masła w ostatni dzień przed ślubem. Tak oto opisuje to Józef Ignacy Kraszewski w "Starej Baśni": "Przed przybyciem młodego zaczęto już korowaj miesić, placek weselny, na którego przyjęcie piec się dopalał jasno i wesoło. Dziewczęta koło dzieży stały i sypały w nią siedem miarek mąki jak śnieg białej, lały miód, lały wodę kryniczną, a każdemu sypaniu i laniu każdemu nowa pieśń towarzyszyła , co je tłumaczyła. Z pieśnią się odbył taniec wkoło dzieży, w której ciasto rosło, z pieśnią poczęto lepić misternie korowaj święty, ofiarny, na którym spleciona kosa panny młodej siedziała i ptaszki, i pozatykane gałązki zielone, jagódki czerwone, kłosy dojrzałe. Gdy korowaj był skończony, ulepiony, wystrojony, z nową pieśnią do pieca go niesiono uroczyście, rzucając z nim razem kukułki z ciasta urobione."
Korowaj piekły zamężne kobiety zwane korowajnicami. Wielkość ciasta i ilość gąsek weselnych była uzależniona od zamożności rodziny panny młodej. Na korowaju umieszczano elementy ozdobne, które mają swoją symbolikę i tak: warkocz, biała wstążka i zielone gałązki to symbole czystości i dziewictwa panny młodej, kłosy i gąski miały wróżyć bogactwo i powodzenie parze młodej, zaś gniazdko symbolizowało powstanie nowej rodziny. Całemu obrządkowi pieczenia korowaja towarzyszyły pieśni, kobiety śpiewały i tańczyły, zwracano uwagę na kolejność pieśni, na błogosławieństwa, nie wolno było pominąć żadnego elementu, gdyż mogło to pozbawić korowaj całej mocy.
Z upieczonego ciasta wróżono przyszłość małżeństwa. Udane i kształtne wróżyło szczęście i dostatek, wyjęte z pieca popękane i krzywe zapowiadało złe pożycie małżeńskie i kłótnie. Jeśli któryś z elementów ozdobnych o znaczeniu symbolicznym się nie udał, oznaczało to złą wróżbę dla młodej pary związaną ze znaczeniem symbolicznym tego elementu.
Nie pieczono korowaja wdowom i wdowcom, gdyż "weselny chleb wprowadza oboje młodych w tajemnicę, którą objawić można tylko raz."
Upieczony korowaj kładziono na wieko od dzieży i wynoszono do komory. Dzielenie korowaja odbywało się w domu rodzinnym panny młodej, wynoszono go uroczyście z komory wśród śpiewu i tańca i dzielono. Krojeniem zajmował się starosta weselny lub wyznaczony drużba. "Jest wyznaczony oddzielny drużek, czyli drużba, do krajania i obdzielania nim obecnych. Jak z uroczystością go z pieca wyjmują i wnoszą do izby godowej, przy śpiewie tak i teraz gdy nóż ujmuje drużba do krojenia korowaja, cała drużba weselna powstaje i pieśnią towarzyszy tej czynności" - tak to opisuje Samuel Olgelbrand w Encyklopedii Powszechnej.
Goście weselni byli częstowani w ściśle określonej kolejności, na początku para młoda, rodzice, starsi goście, muzykanci, młodzież i dzieci. Korowaj roznoszono też po wsi i częstowano nim niezaproszonych na wesele sąsiadów. Korowaj został wyparty przez tort weselny, ale może warto wrócić do tradycji i na weselnym stole znaleźć miejsce dla pięknego korowaja?
Tekst powstał na podstawie rozmowy z Janiną Trochimowicz z Lipska nad Biebrzą, która zajmuje się wypiekiem tradycyjnego pieczywa weselnego - korowaja i gąsek. Zdjęcia na których znajdują się korowaje i gąski pani Janiny są autorstwa Agnieszki Trochimowicz.
Halina Raducha