Wydawałoby się, że funkcjonariuszy Służby Celnej żaden sposób ukrycia tytoniowej kontrabandy nie może zadziwić. Znajdowali już przecież papierosy ukryte w torcie, futbolówkach, pianinie a nawet chlebie. Jednak ostatnie wykrycie to przykład, że pomysłowość przemytników jest nieograniczona.
Podczas odprawy celnej 41-letniej Białorusinki na przejściu w Połowcach (powiat hajnowski) funkcjonariusz zwrócił uwagę na przewożoną na tylnym siedzeniu plastikową lokomotywę. Kobieta wyjaśniła, że jest to zabawka jej 10-miesięcznego dziecka, z którym właśnie jechała do Polski na zakupy. Jednak i tym razem doświadczenie funkcjonariusza i nos okazały się niezastąpione.
Po dokładnym sprawdzeniu zabawki okazało się, że we wnętrzu pociągu jest pół tysiąca upchanych luzem papierosów. Kolejne kilkaset sztuk celnicy znaleźli w innej zabawce (pozytywce), która była w bagażniku.
Podróżna przyznała się do przemytu. Celnicy zarekwirowali papierosy schowane w zabawkach, a pomysłową Białorusinkę ukarali mandatem karnym w wysokości 650 złotych - informuje Izba Celna w Białymstoku na swojej stronie internetowej (bialystok.uc.gov.pl).
opr. (is)
Papierosy przemycane w zabawce. Zdjęcia udostępnione przez podlaskich celników: