Czworaczki: trzech chłopców i dziewczynka przyszły na świat w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku - poinformowała w środę na konferencji prasowej dyrekcja szpitala i lekarze.
REKLAMA
Poród przez cesarskie cięcie miał miejsce we wtorek. Lekarze podkreślili, że to drugie narodziny czworaczków w 60-letniej historii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku - największego i najbardziej specjalistycznego szpitala w Podlaskiem.
Czworaczki urodziły się w 32 tygodniu ciąży. Są w inkubatorach na oddziale intensywnej terapii w Klinice Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka. Lekarze ich stan określają jako dobry. Dobrze czuje się także ich mama.
Dzieci to: Mikołaj, Marcel, Milan i Malwina. Ważą od 1400 do 1600 gramów - to jak poinformowali lekarze - prawidłowa waga wcześniaków na ten moment rozwojowy, w którym przyszły na świat. Mają od 41 do 44 cm długości.
Rodzice czworaczków pani Urszula i Szymon są z Suwałk, mają już jedną córeczkę w wieku 2,5 lat.
- Czworaczki to jest coś wyjątkowego - powiedział dziennikarzom dyrektor USK prof. Jan Kochanowicz. Dodał, że codziennie w szpitalu rodzi się kilkoro dzieci, bliźnięta raz w tygodniu, 2-3 razy w roku rodzą się trojaczki, a czworaczki to rzadkość. Dodał, że takie narodziny to ogromne wyzwanie logistyczne dla szpitala, wymagające zaangażowania wielu osób: lekarzy neonatologów, położników, także pań położnych neonatologicznych, anestezjologów, aby być przygotowanym na wszelkie możliwe sytuacje, jakie mogą się zdarzyć w trakcie porodu, zarówno jeśli chodzi o dzieci jak i o ich mamę.
- Aby cały poród przebiegał w warunkach bezpiecznych, ale też bezbólowo - dodał Kochanowicz. Łącznie w zabezpieczeniu narodzin dzieci i zdrowia ich mamy wzięło udział ok. 20 osób personelu szpitala.
Mama czworaczków spędziła w szpitalu USK na patologii ciąży 11 tygodni, od początku sierpnia od 21 tygodnia ciąży, była pod opieką specjalistów w tym szpitalu.
Kierownik Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka dr Elżbieta Ewa Kulikowska powiedziała, że lekarze obawiali się, iż np. dzieci urodzą się w ciężkim stanie, z zaburzeniami oddechowymi, dlatego starano się, aby ciąża trwała jak najdłużej. Wybrano termin na rozwiązanie ciąży, okazało się, że maluchy są na obecną chwilę w dobrym stanie ogólnym.
Kulikowska powiedziała, że dzieci wymagają obecnie przebywania w inkubatorach, są monitorowane w sposób typowy dla wcześniaków, są karmione przez sondę pokarmem mamy.
- Ale z czasem będą nabierały sił, na razie mamy te dzieci w stanie ogólnym dobrym, wyrównane i bardzo się z tego cieszymy - powiedziała dr Kulikowska. Dodała, że lekarze czuli radość, że nie ma konieczności podłączania dzieci do specjalistycznego sprzętu, który był przygotowany. Dodała, że wcześniaki będą w inkubatorach tak długo, jak będą tego wymagać.
Kierownik Kliniki Perinatologii i Położnictwa ze Szkołą Rodzenia dr Jerzy Przepieść podkreślił, że nie ma wytycznych dotyczących prowadzenia ciąży czworaczej.
REKLAMA
- Nie ma na świecie żadnych rekomendacji dotyczących zasad prowadzenia ciąży czworaczej, bo takich ciąż nie ma, po prostu nie ma - powiedział dr Przepieść. Podkreślił, że lekarze zastanawiali się, dlaczego udało się doprowadzić do szczęśliwych narodzin tych czworaczków i ocenił, że mogła mieć na to duży wpływ życzliwość wobec tej pacjentki oraz to, że pacjentka „nie sprawiała żadnych problemów”.
- Ona się czuła tu bezpiecznie, przebywała w tak przyjaznej atmosferze - mówił Przepieść. - Skończyło się szczęśliwie, mama jest zadowolona (...) Mamy czwórkę pięknych, zdrowych dzieci.
Dr Elżbieta Kulikowska przypomniała, że z poprzednich czworaczków, które w 2008 r. urodziły się w USK przeżył tylko jeden chłopiec. Dzieci rodziły się w 25 tygodniu ciąży.
- To były nieprzygotowane dzieci absolutnie (do porodu, do życia) i mamy z tej czwórki Krzysztofa, który poszedł 1 września do pierwszej klasy liceum - powiedziała lekarka.
Kulikowska powiedziała także, że jeżeli chodzi o dzieci z najmniejszą wagą urodzeniową, które udało się uratować w USK to dwie dziewczynki, które miały w momencie przyjścia na świat - każda w 27 tygodniu ciąży - po tyle samo - 390 gramów wagi.
- Chodzą do szkoły, są w wieku szkolnym - dodała.
Zdjęcia - Uniwersytecki Szpital Kliniczny:
(PAP), Izabela Próchnicka
opr. (orj)