Ofiarą oszustów padły dwie seniorki. Kobiety myślały, że pomagają „policjantom” rozpracowującym grupę przestępczą, która rzekomo informuje o listach z sądu. Uwierzywszy w ich historię, kobiety w efekcie straciły ponad 70 tysięcy złotych.
Do mieszkania 89-letniej białostoczanki, będącej pod opieką swojej 72-letniej siostrzenicy zadzwonił mężczyzna z informacją, aby przebywała w domu, ponieważ zostaną jej dostarczone dwa listy z sądu. Następnie dzwoniący rozłączył się. Po chwili telefon zadzwonił ponownie. Mężczyzna podający się za policjanta Centralnego Biura Śledczego Policji poinformował seniorkę, że informacja o listach była oszustwem. Rozmówca przekazał kobiecie, że przeprowadza zorganizowaną akcję, mającą na celu ujęcie oszustów i prosi o współpracę. Kobieta poszła do banku i wypłaciła tam 40 tysięcy złotych i zgodnie z instrukcjami oszusta, zostawiła pieniądze w koszu na śmieci przed blokiem.
Potem oszust kazał wypłacić białostoczance kolejne 25 tysięcy złotych. Gotówkę przekazała ona kobiecie, podającej się za policjantkę, w centrum miasta.
Kolejny telefon od oszustów odebrała 89-latka, która została sama mieszkaniu. Dzwoniący oszust polecił kobiecie spakować posiadane przy sobie oszczędności i kosztowności. Seniorka spakowała 8 tysięcy złotych i biżuterię i wyrzuciła je przez balkon oczekującej już pod blokiem kobiecie. Podający się za policjanta mężczyzna zapewniał je, że jeszcze tego samego dnia nawiąże ponowny kontakt i zwróci pieniądze oraz biżuterię.
Kiedy telefon nie dzwonił, seniorki zorientowały się, że padły ofiarami oszustów. Straciły 73 tysiące złotych i biżuterię wartości około 15 tysięcy złotych - czytamy na podlaska.policja.gov.pl.
opr. (pb)