Minionej doby funkcjonariusze Straży Granicznej wydali 39 postanowień o opuszczeniu terytorium Polski – poinformowała na konferencji prasowej rzeczniczka SG por. Anna Michalska. Towarzyszył jej Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, który zdradził tożsamość jednej z osób biorącej udział w szturmie na przejście graniczne w Bruzgach.
W grudniu zatrzymano 44 migrantów. Wśród nich jest 30 Irakijczyków, ośmiu Syryjczyków, trzech Turków, dwóch Irańczyków i jeden Lankijczyk. W ośrodkach dla cudzoziemców przebywa 1819 osób, w tym na oddziale rodzinnym – 1100, zaś na męskim – 719.
Wczoraj doszło do nielegalnego przekroczenia granicy na odcinku ochranianym przez placówkę SGw Czeremsze.
- Wszystko odbywało się według scenariusza białoruskich służb. Było rzucanie kamieniami, oślepianie laserami, latarkami. W rezultacie 18 osób przeszło na terytorium Polski. Zostały one zatrzymane. Wśród migrantów 11 to obywatele Iraku, ale było też 3 obywateli Indii – powiedziała porucznik.
Doszło też do prowokacji w Mielniku i Narewce.
- Polskie patrole stwierdziły naruszenie concertiny. Były to prawdopodobnie próby przygotowania miejsc do nielegalnego przekroczenia granicy. Obserwowaliśmy również kilkuosobowe grupy osób, które były ubrane po cywilnemu. Rzucały kamieniami, oślepiały polskich funkcjonariuszy. Były one przywożone pod granicę samochodami białoruskich służb, rozmawiali też po białorusku – dopowiedziała Anna Michalska.
Do tej pory zatrzymano 418 osób, które pomagały w nielegalnym przekroczeniu granicy. Wśród nich dominują obywatele Ukrainy – 88, Gruzji – 56, Syrii – 53, Polski – 44 i Niemiec – 29.
Porucznik towarzyszył Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. Zaprezentował on zdjęcie jednej z osób, która brała udział w szturmie na polsko-białoruską granicę 16 listopada. To wtedy doszło do masowego forsowania przejścia granicznego Bruzgi-Kuźnica.
- To zdjęcie pokazuje jednego z funkcjonariuszy służb białoruskich, który zwrócił uwagę naszych żołnierzy i strażników granicznych swoim zachowaniem. Był to człowiek, który zdecydowanie wyglądał na osobę skierowaną tam do działań o charakterze nadzorczym, kontrolnym. Został on zidentyfikowany jako generał major Roman Podliniew, to człowiek pełniący bardzo ważną funkcję wśród białoruskich pograniczników. Od 2019 jest zastępcą przewodniczącego Komitetu Białoruskiego zajmującego się ochroną granicy. Obecność tak wysoko postawionej osoby w czasie ataków na polską granicę pokazuje skalę zaangażowania białoruskich służb. To operacja hybrydowa, która wykracza poza organizowanie szlaku migracyjnego – stwierdził Żaryn.
Gen. mjr. Roman Podliniew, zastępca szefa białoruskich pograniczników, nadzorował atak na granicę Polski, który miał miejsce 16 listopada w Bruzgach.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) December 14, 2021
Kolejny dowód na to, jak głęboko służby białoruskie angażują się w prowadzoną przeciwko UE operację hybrydową. pic.twitter.com/M88MkpQGsT
(or)