Z jednej strony Południce: (wciąż) młode dziewczyny starające się śpiewać jak wiekowe babcie. Z drugiej - twórcy "młodej" muzy klubowej. Patrzące sobie głęboko w oczy wiejskie pieśni i dubstep, dub, elektro i inne bity. Muzyczny mezalians? Być może, ale z widokami na happy end - czytamy na stronie poludnice.tk.
W sieci znaleźliśmy ciekawy projekt muzyczny stworzony w Białymstoku. To mieszanka tradycyjnych polskich, białoruskich i ukraińskich pieśni z autorską muzyką klubową.
Jesienią 2011 roku, odbył się koncert Południc i didżeja Johny’ego Uranera. Entuzjastyczne komentarze widzów zachęciły artystów do pracy nad płytą. Do projektu zaproszeni zostali producenci muzyki klubowej, których różnorodne aranżacje i przetworzenia pieśni ludowych polskich, białoruskich i ukraińskich znalazły się na płycie pod nazwą "Południce/Elektronice" - informują wrotapodlasia.pl.
18 listopada zespół dał koncert w Supraślu, w tym roku ukazała się jego płyta. Można też odsłuchać ją na stronie poludnice.tk.
Na YouTube zamieszczono zaś teledysk do jednego z utworów:
Czy Waszym zdaniem taka muzyka ma przed sobą przyszłość? Zapraszamy do dyskusji i komentowania.
(is)