Zdarzają się dni, gdy do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Biebrzańskiego Parku Narodowego w Grzędach trafiają nawet po trzy bociany białe. Aktualnie przebywa tam 20 osobników. Najczęściej są to młode, które wypadły z gniazd lub spadły razem z całym gniazdem, dorosłe po wypadkach komunikacyjnych lub zderzeniach z liniami wysokiego napięcia, ptaki ze starymi złamaniami, martwicami, muszycą i osłabieniem. Jeden z boćków został zaatakowany i upuszczony przez bielika na oczach ludzi.
Pierwszym krokiem jest przyniesienie nowego pacjenta do gabinetu weterynaryjnego, gdzie lekarz przeprowadza badanie kliniczne, określa stan i decyduje o dalszym postępowaniu ze zwierzęciem. Czasem potrzeba kilka dni leczenia, kroplówki lub zabieg chirurgiczny. Wtedy bocian zostaje umieszczony w izolatce, gdzie zostaje odżywiony, ma możliwość odpoczynku, dostaje też wymagane leki. Jeśli z ptakiem nie dzieje się nic poważnego, np. jest to młody w dobrym stanie, bez urazów zewnętrznych, zostaje zabezpieczony przeciwpasożytniczo i umieszczony w specjalnie przygotowanej wolierze wraz z innymi bocianami białymi.
W sierpniu bociany, które mają szansę na wylot zostają zaobrączkowane, niektóre z nich dostają również nadajniki telemetryczne. W ciągu kilku dni zostaje otwarta siatka na górze woliery i ptaki, które są w stanie odlecieć, mogą spokojnie próbować swoich sił. Siatka pozostaje otwarta przez dłuższy czasu, dzięki czemu bociany mogą wracać na karmienie w czasie aklimatyzacji. Dzięki nadajnikowi wiadomo, że pierwszy wypuszczony w tym roku bocian następnego dnia był na Białorusi, a kolejnego w okolicach Chełma.
Niektóre z ptaków, po oparzeniach prądem, amputacjach i poważnych urazach skrzydeł nie będą w stanie już nigdy polecieć. Te osobniki zostają w ośrodku na zasłużoną emeryturę.
biebrza.org.pl
opr. (pb)