Od pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym minęło już dwa miesiące. W krajobrazie otwartych torfowisk ślady ognia mocno zatarła bujna roślinność. W bardziej suchych miejscach florystyczny dywan jest jednak skromniejszy - czytamy na stronie internetowej parku.
Pożar bagiennych łąk i lasu w basenie środkowym Biebrzańskiego PN trwał - z przerwami - tydzień, a akcję gaśniczą zakończono 26 kwietnia. Z danych ze zdjęć satelitarnych wynika, że ogień objął powierzchnię prawie 5,3 tys. ha. Park ostatecznie powierzchnię tę wyliczył na 5,5 tys. ha.
W akcji wzięło udział w sumie ok. 1,5 tys. strażaków zawodowych i ochotników wspieranych m.in. przez żołnierzy obrony terytorialnej, służby parkowe i leśne czy okolicznych mieszkańców. Używano samolotów i śmigłowców Lasów Państwowych, policji i SG.
Śledztwo, w którym m.in. ustalane są przyczyny i okoliczności tego pożaru, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Dwie główne hipotezy, to umyślne bądź nieumyślne podpalenie.
PAP, (mby)
Biebrzański Park Narodowy na zdjęciach. 24 czerwca (biebrza.org.pl/ Piotr Tałałaj):