W Bielsku Podlaskim działa firma Holdom, która produkuje tzw. domki holenderskie. Mają one powierzchnię mieszkania. A aby je kupić, wystarczy nawet 40 tys. zł. Nie trzeba nic więcej, żadnych pozwoleń na budowę, czy projektantów. Po prostu zamówiony dom na kołach przyjeżdża we wskazane miejsce. Rozkład pomieszczeń możemy dobrać, jaki tylko sobie zażyczymy. W dodatku jest już wyposażony i nadaje się do zamieszkania.
Jak wyjaśnił nam właściciel firmy, pan Krzysztof Wyłucki, domki te konstrukcyjnie przypominają nieco stare wozy Drzymały, tylko są nowocześniejsze, solidniejsze, cieplejsze i wygodniejsze. No i dużo trwalsze.
- Domy te od podstaw budujemy i składamy u nas przy ul. Wschodniej w Bielsku - wyjaśnia. - Konstrukcja składa się z elementów stalowych i drewnianych. Spawamy ją z solidnych profili. Dach pokryty jest blachodachówką. Wszystko jest ocieplone i estetycznie wykończone, by dom nie tracił ciepła, był wygodny i cieszył oko. Dom jest odporny na warunki atmosferyczne i może być użytkowany latami, tak samo jak domy murowane, czy z bali. Ale jest nieporównywalnie tańszy.
- Nasze domy sprzedajemy w całym kraju. Nasi klienci cieszą się z nich m.in. w Szczecinie, Trójmieście, na obrzeżach Warszawy czy na Mazurach – mówi pani Monika Wyłucka, żona właściciela. - Najczęściej służą one jako domki wypoczynkowe na działkach, w lesie, czy nad jeziorem lub morzem, ale są przystosowane do użytkowania całorocznego. Niedawno dostaliśmy zamówienie na domek, który ma być zapleczem do obsługi stoku narciarskiego. Ogrzewanie jest prądowe, a jeśli klient sobie życzy, możemy wstawić w nim piecyk, tzw. kozę. Budynek jest na tyle szczelny, że nie ma dużych strat ciepła i taka koza wystarczy do jego ogrzania.
Nasuwa się podstawowe pytanie: Czy w takim domku jest ciasno?
Zwiedziliśmy taki o powierzchni 40 metrów kwadratowych. Składał się on z wygodnej kuchni połączonej z jadalnią, która może stanowić salon. Do tego jest wygodna łazienka z prysznicem i umywalką. Bez dodatkowych kosztów jest w niej też zamontowane wyjście na pralkę. O dziwo, łazienka ta jest większa niż te standardowe w blokach z płyty. Trzecie i czwarte pomieszczenie to sypialnie z łóżkami, szafkami nocnymi i szafą. Domek oprócz drzwi wejściowych może też mieć wyjście tarasowe.
Zresztą zobaczcie sami, klikając w poniższy link:
Nagrania z wnętrz domów zbudowanych przez Holdom
Jedną z głównych zalet takiego domku jest to, że to klient decyduje o wszystkim, m.in. o wielkości poszczególnych pomieszczeń, a także rozmieszczeniu okien i drzwi.
- Jesteśmy w stanie dopasować się do każdego życzenia – mówi pan Krzysztof. - Nie mamy gotowych schematów, które klient musi przyjąć. Słuchamy i doradzamy w każdej kwestii. Zanim jeszcze przystąpimy do spawania i skręcania konstrukcji, ustalamy z klientem, gdzie mają być okna i drzwi i ile ich ma być. Uwzględniamy to, łącząc elementy konstrukcyjne. To klient decyduje, czy chce mieć jedną czy dwie sypialnie, czy też reprezentacyjny salon i kuchnię, a może przestronną wygodną łazienkę. Dom jest tak skonstruowany, że w środku nie ma ścian nośnych, więc podział powierzchni zależy jedynie od fantazji.
A tą ogranicza tylko przestrzeń. Domki mają od 6 do 12 metrów długości i od 3 do 4 metrów szerokości. Największe mają 48 metrów kwadratowych, czyli tyle, ile przeciętne mieszkanie w bloku. Mniejsze liczą 30 - 35 mkw., a najmniejsze - 18 mkw., czyli są wielkości kawalerki.
- Na naszej stronie internetowej uruchamiamy aplikację, dzięki której klient sam będzie mógł zrobić projekt domu i dowolnie przesuwać ściany wewnętrzne oraz okna i drzwi – dodaje pan Krzysztof.
Klient decyduje także o tym, jak domek ma być wyposażony. W ofercie Holdom ma wersje Standard do umeblowania i wersje Premium z umeblowaniem. Za wyposażenie dopłaca się jedynie kilka tysięcy złotych.
- Na życzenie w domkach montujemy meble kuchenne, kuchenkę, okap, prysznic, umywalkę z bojlerem lub podgrzewaczem wody oraz szafę i łóżko z materacem – mówi pan Krzysztof. - Kolory oraz materiał wykończenia ścian i podłóg i mebli wybiera klient. Zawsze radzimy, by były to dobre jakościowo materiały. Podobnie do wyboru jest kolor okien, drzwi. Tańszy jest oczywiście biały, ale bardziej estetyczny drewnopodobny. Klient także wybiera obicie ścian zewnętrznych. Może to być dobry jakościowo seiding, drewniana szalówka lub bardzo odporne na warunki atmosferyczne drewnopodobne panele Kerrafront.
A jak dom trafia do klienta? Tak jak wóz Drzymały. Na kołach. Zresztą jest to dom mobilny, w każdej chwili można go przenieść z miejsca na miejsce. Dzięki temu nie wymaga pozwoleń na budowę.
Konstrukcja domu osadzona jest na stalowej ramie z przymocowanymi do niej kołami. Koła te służą jednak jedynie do wwiezienia na lawetę i zjechania z niej. Na lawecie dom z ul. Wschodniej transportowany jest do klienta w dowolnej części kraju lub nawet za granicę.
- Za granicę nasze domy jeszcze nie jeździły, ale myślę, że dałoby się to zrobić szczególnie na terenie UE – mówi właściciel. - Na stałe współpracujemy z wyspecjalizowaną firmą transportową, która przewozi nasze domy. Jeśli jest to dom do 3, 5 metra szerokości ich przewóz nie wymaga pozwoleń. W przypadku tych szerszych wymagane jest już zgłoszenie przejazdu. Musi on odbywać się tylko nocą przy asyście pilotów. To oczywiście też organizujemy, ale wtedy koszty są większe.
Aby ustawić dom, wystarczy przygotować kilka betonowych stóp lub fundament.
- Jego przygotowanie leży już po stronie klienta. Nie jest to skomplikowana praca, a łatwiej jeśli wykona ją ktoś na miejscu – wyjaśnia pan Krzysztof.
Firma Holdom działa od stosunkowo niedawna, od 2018 roku, ale już może pochwalić się kilkunastoma zadowolonymi klientami.
Co skłoniło młodego budowlańca, żeby właśnie taką działalnością się zająć?
Przez wiele lat pracował za granicą m.in. przy budowie lotniska Heathrow. Po powrocie do Polski prowadził firmę zajmującą się usługami budowlanymi, wykańczaniem wnętrz.
- Pewnego razu przenocowaliśmy w takim domku holenderskim i bardzo przypadł nam do gustu – wspomina Monika Wyłucka, żona właściciela Holdom. - Krzysztof stwierdził, że potrafi sam taki zrobić. A nawet lepszy. Zainwestowaliśmy więc w swoją firmę. Zbudowaliśmy halę przy ul. Wschodniej. W niej pan Krzysztof z pracownikami budują domki.
Z racji tego, że to mała firma i wszystko robione jest na miejscu, klienci mogą bez problemu negocjować wszystko. Materiały, które mają być użyte, rozkład pomieszczeń i cenę całości.
- Jesteśmy tańsi niż konkurencja, ale nie oszczędzamy na jakości - mówi pan Krzysztof. - Każdy dom buduję tak, jakbym sam miał w nim mieszkać. Nie ma tu miejsca na fuszerkę. Zawsze radzę klientom, by dobierali odpowiednie jakościowo materiały. To zapewnia trwałość i wygodne korzystanie z domu przez wiele lat. Dbamy także o jakość wyposażenia, czyli mebli i sprzętów. Oczywiście to wszystko zależy od potrzeb i oczekiwań. Jeśli ktoś chce mieć tylko zaplecze do wędkowania i raczej zależy mu na niskiej cenie, to się oczywiście też się dopasujemy.
A jak się skontaktować z firmą?
Można wejść na jej stronę na Facebooku Holdom domki mobilne, stronę internetową www.holdom.pl lub zadzwonić (numer 505 382 022) i umówić się na rozmowę bądź spotkanie.
- Zapraszamy – mówi pan Krzysztof Wyłucki.
Zdjęcia domków holenderskich firmy Holdom