20 osób zostało zatrzymanych, w tym cztery jako podejrzewane o popełnienie przestępstw podczas demonstracji, które odbywały się wczoraj w Białymstoku. Policja nie miała zgłoszeń od poszkodowanych po pobiciach po Marszu Równości. Informacje o takich zdarzeniach pojawiły się w mediach społecznościowych.
Policjanci zabezpieczyli wczoraj zgromadzenia, które odbyły się w Białymstoku. Mundurowi, podejmowali interwencje w stosunku do osób, które łamały prawo. W trakcie zabezpieczenia Marszu Równości policjanci spotykali się z próbami blokowania zgromadzenia przez osoby, które nie brały udziału w tej manifestacji. W związku z brakiem reakcji na wydawane polecenia, policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego. W stronę funkcjonariuszy i osób biorących udział w zgromadzeniu były rzucane kamienie, butelki, kostka brukowa, petardy oraz inne przedmioty stwarzające niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia. Mundurowi użyli środków przymusu bezpośredniego w stosunku do osób łamiących prawo - podaje serwis podlaska.policja.gov.pl.
Demonstracje w Białymstoku zabezpieczało w sumie ponad 700 policjantów z województw podlaskiego, Warszawy, Radomia oraz Olsztyna. Jak szacują mundurowi, w manifestacji środowisk LGBT przeszło około 800 osób.
Cały tekst i multimedia w portalu Knyszynska.eu: Marsz Równości 2019 w Białymstoku. 800 uczestników, 700 policjantów [WIDEO]
(pb)