Prawdopodobnie od przyszłego tygodnia zaczną działać powołane przy starostwie białostockim zespoły ds. szacowania szkód wyrządzonych przez dziki w uprawach rolnych. Do ostrego sporu doszło dziś między marszałkiem województwa podlaskiego Mieczysławem Baszko a starostą sokólskim Piotrem Rećko. - W taki sposób nie powinien zachowywać się urzędnik państwowy - powiedział nam marszałek.
Przypomnijmy, rolnicy domagali się powołania niezależnych zespołów, które miałyby oceniać szkody w uprawach, wyrządzane przez dziki.
- Problem szkód i ich szacowania pozostaje cały czas nierozwiązany. Teraz chcemy stworzyć program działania, który nie będzie doraźny, ale systemowy. Będzie stanowił pewien precedens i posłuży także innym powiatom, kiedy problem pojawi się u nich - mówił Mieczysław Baszko podczas konferencji prasowej w Urzędzie Marszałkowskim.
W skład niezależnych komisji mieliby by wejść przedstawiciele ośrodków doradztwa rolniczego, wojewody, Podlaskiej Izby Rolniczej i starosty. Do tej pory szacowaniem szkód wyrządzonych przez zwierzęta leśne zajmowały się tylko koła łowieckie. Rolnicy kwestionowali szacunki niektórych z nich, zarzucając im też oprócz nierzetelność i arogancję. Zadaniem komisji przy starostwach byłoby przede wszystkim sprawdzanie rzetelności szacunków poczynionych przez koła łowieckie.
- Jeśli starosta w imieniu skarbu państwa podpisuje umowę z kołami łowieckimi i jeśli zwierzyna czyni szkody na uprawach rolnych, jeśli są bardzo duże wątpliwości ze strony rolników co do rzetelności ustalanych wysokości szkód, to taki zespół jest po to, żeby zweryfikować czy dane prezentowane przez koła łowieckie są zgodne z rzeczywistością – mówił Antoni Pełkowski, starosta białostocki.
Podkreślał także, ze praca zespołów nie może zastępować ustawowych organów powołanych w celu szacowania szkód.
W powiecie białostockim zostaną powołane trzy zespoły.
Piotr Rećko przedstawił swoje obawy, twierdząc, że starostwa nie mają podstaw prawnych do powoływania tego rodzaju komisji. Podkreślał, że zespoły powinny być powoływane przy ośrodkach doradztwa rolniczego - jako tych, których status prawny pozwala na tego rodzaju działania.
Do tych postulatów odniósł się mediator, mecenas Aleksander Bończuk: - Dla rolników nie ma ważniejszej kwestii niż uruchomienie inwentaryzacji strat. Mniej ważne jest, kto powoła komisje.
Podczas spotkania podkreślano, że powołane komisje nie przejmą od kół łowieckich obowiązku szacowania szkód - to ich ustawowe zadanie. Szkoda musi być zgłoszona zgodnie z procedurą do koła łowieckiego - to bezwzględny warunek powstających komisji.
Pomoc i współpracę przy rozwiązywaniu problemu szkód w uprawach rolnych zapowiedział wojewoda podlaski Andrzej Meyer.
- Będę wspierał rolników, aby jak najszybciej mogli uzyskać satysfakcjonujące ich odszkodowania. Zabiegam i nadal będę zabiegał o zmianę w ustawie o prawie łowieckim jeszcze w tej kadencji. Wczoraj przedstawiłem Ministrowi Środowiska swoje propozycje zmian. Mam nadzieję, ze zostaną zaakceptowane i w trybie pilnym wprowadzone - deklarował wojewoda.
Członek Zarządu Województwa Podlaskiego Jerzy Leszczyński poinformował, że wszystkie postulaty rolników z 25 czerwca dotyczące bioasekuracji i spraw związanych ze szkodami w uprawach, a przede wszystkim maksymalnego przyspieszenia prac nad ustawą o prawie łowieckim przekazał ministrom środowiska i rolnictwa.
- Powiedziałem staroście sokólskiemu, który wtargnął do mojego gabinetu podczas prowadzenia mediacji, że żadna polityka mnie nie interesuje. Starosta białostocki podpisał porozumienie, natomiast sokólski - zaczął wszystko negować. W taki sposób nie powinien zachowywać się urzędnik państwowy. To karygodne - powiedział nam dziś wieczorem Mieczysław Baszko.
Z Piotrem Rećko nie udało nam się dziś wieczorem skontaktować.
W województwie podlaskim najbardziej dotknięte ASF są powiaty białostocki i sokólski.
(is)
na podstawie serwisu
wrotapodlasia.pl
Spotkanie w Urzędzie Marszałkowskim. Zdjęcia z serwisu wrotapodlasia.pl: