Około stu rolników rozpoczęło dziś protest przed Urzędem Marszałkowskim w Białystoku. Ich głównym postulatem jest powołanie niezależnej komisji do szacowania strat rolników poszkodowanych przez dziką zwierzynę.
W trakcie trwania akcji mówiono także o innych powodach protestu - upadku produkcji trzody chlewnej, produkcji mleka oraz kondycji całego rolnictwa - informuje portal wrotapodlasia.pl.
- Rozumiem trudną sytuację rolników podlaskich, sytuacja wynikła z ASF dotyczy nie tylko naszego regionu, ale całego kraju. Chciałbym przypomnieć, że my jako samorząd województwa zrobiliśmy wszystko, co możliwe w tej trudnej sprawie - powiedział marszałek Jerzy Leszczyński, który wyszedł do protestujących. - Podjęliśmy wszelkie możliwe działania, jako sejmik województwa podjęliśmy stosowną uchwałę, staramy się też wpłynąć na zmianę ustawy Prawo Łowieckie, mobilizujemy samorządy województwa, by kontrolowały umowy z kołami łowieckimi. Przyznaję, że odszkodowania dla rolników są niewystarczające, w tej kwestii też podejmujemy niezbędne działania.
Rolnicy mieli ze sobą m.in. armatkę hukową do odstraszania dzików i transparenty z hasłami, np. "Tępić dzika, nie rolnika". Domagają się odwołania ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Rolnicy mają pozwolenie na protest przed urzędem przez tydzień - podaje Polskie Radio Białystok.
Wśród protestujących pojawiło się starsze małżeństwo z jednej z miejscowości powiatu białostockiego. Rolnicy byli bohaterami programu "Sprawa dla reportera" Elżbiety Jaworowicz (patrz wideo poniżej).
opr. (is)
"Świńska sprawa". Program Elżbiety Jaworowicz o skutkach ASF na Podlasiu: