Na terenie gminy Nowy Dwór miałoby stanąć 36 wiatraków produkujących prąd. Od początku planom tym bacznie przyglądały się organizacje ekologiczne i inne instytucje. Na początku grudnia Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała decyzję, w której nie zgadza się na planowane przedsięwzięcie.
Sprawę wiatraków pod Nowym Dworem opisywaliśmy w tekście: Gmina chce wiatraków.
Wykonawcą tej inwestycji miałaby być firma Eko Energia z siedzibą w Nowym Dworze. Wystąpiła ona do gminy w listopadzie 2014 roku o wszczęcie postępowania w sprawie budowy trzech farm wiatrowych. Urządzenia miałby zostać rozlokowane w trzech częściach gminy: na południu (Plebanowce, Kudrawka, Synkowce), północy (Chilmony, Koniuszki) i wschodzie (Nowy Dwór, Chworościany, Sieruciowce). Łącznie u źródeł Biebrzy miałoby stanąć 36 wiatraków o łącznej mocy produkcyjnej około 130 MW.
Przeciwni budowie farm wiatrowych byli ekolodzy z Pracowni Na Rzecz Wszystkich Istot. Swoje zaniepokojenie wyrażał również Biebrzański Park Narodowy, przy którego granicach miałyby stanąć 145-metrowe turbiny wiatrowe.
- Naszym zdaniem zdecydowanie lepszym kierunkiem rozwoju tak atrakcyjnego regionu jest turystyka, zwłaszcza, że Unia Europejska zainwestowała pokaźne środki w budowę infrastruktury turystycznej w Dolinie Górnej Biebrzy, a branża wiatrowa nie cieszy się poparciem nowego rządu, co stawia pod znakiem zapytania rentowność inwestycji wiatrowych – to z kolei opinia Anny Białomyzej z Fundacji Łyński Kamień.
Ostatecznie Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała negatywną decyzję co do trzech planowanych lokalizacji. RDOŚ wskazywał na licznie braki merytoryczne we wniosku o wydanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych.
Jednak co najważniejsze, według specjalistów turbiny wiatrowe zagroziły by bytowaniu chronionych ptaków i nietoperzy.
O potrzebie budowy farm wiatrowych przekonywał sekretarz gminy Nowy Dwór Stanisław Hrynkiewicz. Według niego, gmina mogłaby liczyć na znaczne wpływy do budżetu. Skorzystaliby też mieszkańcy, na których działkach stanęłyby wiatraki. - Budżet gminy na 2015 rok wynosi 7 mln 800 tys. zł. Z czego 1,1 mln to podatki płacone na rzecz gminy, reszta to subwencje. Na samą oświatę wydajemy rokrocznie ponad 2 mln zł. Więc z czego mamy żyć? - pytał sekretarz.
Sprawa budowy inwestycji odbiła się szerokim echem również w internecie. Na Facebooku można znaleźć profile, na których internauci wyrażają swój przeciw wobec zamiarów gminy.
opr. (mby)