Do szkoły w Sieruciowcach uczęszcza ponad 70 uczniów. Tymczasem samorząd zastanawia się nad jej zamknięciem. - Decyzja w tej sprawie jeszcze nie została podjęta - mówi Andrzej Humienny, wójt Nowego Dworu.
Dodaje, że w grę wchodzą trzy wersje, a jedną z nich jest właśnie zamknięcie placówki. - To prawda, że w tym roku do szkoły chodzi około 70 dzieci, ale w przyszłym będzie tam około 40 uczniów, a za dwa lata - tylko 32 - mówi wójt Nowego Dworu.
Szkoła kosztuje samorząd około 600 tys. zł rocznie, jest w niej zatrudnionych 11 nauczycieli. - W tamtym roku, gdy zgłosiliśmy zamiar likwidacji tej szkoły, rodzice nie protestowali - dodaje Andrzej Humienny.
Szkoły pochłaniają najwięcej wydatków samorządów, dlatego te próbują szukać oszczędności, tym bardziej, że na całej Ścianie Wschodniej rodzi się coraz mniej dzieci, uczniów więc ubywa. Jednym ze sposobów jest likwidacja podstawówek i dowożenie dzieci do większych szkół. Innym - łączenie klas. jeszcze innym - przekazanie szkół pod zarząd stowarzyszeniom. Wtedy nie obowiązuje Karta nauczyciela i można oszczędzić na najdroższej pozycji w wydatkach, czyli płacach pedagogów.
W gimnazjum w Nowym Dworze ze względów oszczędnościowych zdecydowano się na połączeniu dwóch klas. Teraz do jednej grupy uczęszcza ponad 30 uczniów.
(is)