Przez Sokólszczyznę przebiega jedna z najbardziej znanych w świecie linii granicznych, obecna na wszystkich współczesnych mapach geograficznych i wielokrotnie wymieniana w licznych opracowaniach naukowych. Historia jej powstania, a także czas istnienia bardzo ściśle łączy się z wydarzeniami historycznym zaistniałymi na tym terenie, których skutki dotyczyły całej Europy. Dla Polski wyznaczenie tej linii na Sokólszczyźnie oznaczało również wyznaczenie po drugiej wojnie światowej przebiegu nowej granicy polsko-niemieckiej na rzece Odrze i Nysie Zachodniej. 15 maja 1948 r. przybrała ona swój ostateczny kształt. Współcześnie stanowi wschodnią granicę Unii Europejskiej, olbrzymiego terytorium zamieszkałego przez prawie pół miliarda ludzi.
REKLAMA
Linia lorda Curzona zaistniała 11 lipca 1920 roku jako propozycja linii rozgraniczającej walczące z bolszewikami Wojska Polskie. Autorem jej przebiegu był Polak żydowskiego pochodzenia, Ludwik Niemirowski znany jako Lewis Bernstein Namier. Był on osobistym sekretarzem nieprzychylnego Polsce, brytyjskiego premiera Lloyda George’a. Jego siostra była matką Anny Kurskiej, znanej opozycjonistki z czasów PRL i babką Jacka oraz Jarosława Kurskich.
Tak więc linię Curzona (nazwa pochodzi od nazwiska angielskiego ministra spraw zagranicznych, który dał tylko swoje nazwisko do nazwy, bez osobistego udziału w pracach nad jej przebiegiem) wytyczył na mapie rząd Wielkiej Brytanii i uczynił z niej na wiele lat fundament swojej wschodnioeuropejskiej polityki. Toteż walka Polski o swoje granice w latach 1919-1921 zdecydowanie nie uzyskała aprobaty rządu angielskiego, który Traktat Ryski zaakceptował dopiero w 1923 roku.
Jedną z najważniejszych postaci historycznych związanych z linią Curzona był Winston Churchill, minister uzbrojenia w rządzie Lloyda George’a, a więc dobry znajomy zarówno lorda Curzona, jak też Lewisa Bernsteina Namiera. Sławny w czasie drugiej wojny światowej premier brytyjskiego rządu napisał po jej zakończeniu dwunastotomowe dzieło „The Second World War”, za co otrzymał w 1953 roku literacką nagrodę Nobla. Jego wartość historyczną podnosi jeszcze bardziej fakt, że treści w nim zawarte nie zostały zakwestionowane przez żadnego z polityków, dowódców wojskowych i przywódców krajów zaangażowanych w działania wojenne i ściśle współpracujących w czasie wojennym z premierem Wielkiej Brytanii.
Winston Churchill po raz pierwszy publicznie uznał prawo ZSRS do terytoriów opisanych linią Curzona w przemówieniu radiowym, które wygłosił wieczorem 22 czerwca 1941 roku, a więc w dniu ataku Niemiec na ZSRS. Powiedział między innymi: „Widzę radzieckich żołnierzy, stojących u granic swojej ojczyzny, strzegących pól, które ich ojcowie uprawiali od niepamiętnych czasów (…)”.
Jednak oficjalne stanowisko Wielkiej Trójki w sprawie linii Curzona jak też przesunięcia terytorium Polski na zachód zostało zdefiniowane w czasie konferencji w Teheranie w miesiącu listopadzie 1943 roku. Churchill wspomina: „Rozpostarłem wówczas mapę i pokazałem linię Curzona, linię 1939 roku oraz linię Odry. (…) Stalin odparł, że linia na mojej mapie została poprowadzona w niewłaściwy sposób. Lwów powinien pozostać po stronie sowieckiej (…). Powiedział też, że nie pragnie polskiej ludności i jeżeli znajdzie jakikolwiek dystrykt zamieszkały przez Polaków, odda go bez oporów. Stwierdziłem wówczas, że wartość ziemi niemieckiej (nad Odrą – dopisek autora artykułu) znacznie przewyższa wartość bagien nad Prypecią. Są to obszary przemysłowe, co będzie o wiele korzystniejsze dla Polski. Chcielibyśmy powiedzieć Polakom, że Rosjanie mają słuszność oraz że powinni uznać, iż układ jest uczciwy. (…) Następnie powiedziałem, że podoba mi się to co widzę i że powiem Polakom, że głupio postąpią, jeżeli nie wyrażą na to zgody. Oprócz tego przypomnę im, że gdyby nie Armia Czerwona, zostaliby całkowicie zmiażdżeni. Wskażę im, że otrzymują wspaniałe miejsce do życia, ponad 300 mil kwadratowych.(…) Eden odrzekł, że jeżeli marszałek Stalin przyjmie linię Curzona i linię Odry za podstawę rozmów, stanowić to będzie początek konkretnych działań. Wtedy Mołotow przedstawił sowiecką wersję linii Curzona oraz tekst telegramu od lorda Curzona zawierający nazwy wszystkich miejscowości. (…) Zwracając się do marszałka Stalina dodałem, że nasze stanowiska zasadniczo się nie różnią. Roosevelt zapytał Stalina, czy uważa za możliwe dobrowolne przesiedlenie ludności. Marszałek odparł, że tak. I na tym zakończyliśmy dyskusję na temat Polski”.
REKLAMA
Jak wynika z opisu, linia Curzona i linia Odry w procesie decyzyjnym Wielkiej Trójki były ze sobą ściśle powiązane.
Jednak najważniejsze decyzje co do granic powojennej Polski opartych na linii Curzona i rzece Odrze zapadły w czasie konferencji w Jałcie w miesiącu lutym 1945 roku. Churchill wspomina: „Polska była przedmiotem dyskusji na nie mniej niż siedmiu z ogólnej liczby ośmiu plenarnych posiedzeń konferencji w Jałcie, a brytyjski stenogram zawiera blisko 18 tysięcy słów wymienionych na jej temat pomiędzy Stalinem, Rooseveltem i mną.”
Stalin tak tłumaczył w swoim przemówieniu istotę linii Curzona według jego rozumienia: „A przecież linii Curzona nie wymyślili Rosjanie. Została ona nakreślona przez Curzona, Clemenceau i przedstawicieli Stanów Zjednoczonych na konferencji w 1918 r., na którą Rosji nie zaproszono. Linia Curzona została zaakceptowana na bazie danych etnograficznych wbrew woli Rosji. Lenin nie wyraził na nią zgody. Nie chciał oddać Polsce Białegostoku i otaczającego go regionu. Rosjanie w tym punkcie wycofali się już z pozycji zajętej przez Lenina, a teraz niektórzy chcą, aby Rosja zgodziła się wziąć mniej niż przyznali jej Curzon i Clemenceau. (…) Będzie lepiej jeśli wojna potrwa dłużej i choć popłynie więcej rosyjskiej krwi, Polska w ten sposób uzyska więcej korzyści terytorialnych kosztem Niemiec. W czasie październikowego pobytu Mikołajczyka w Moskwie pytał on, jaka granica zachodnia Polski będzie uznana przez Rosję i wpadł w zachwyt, gdy usłyszał, iż Rosja uważa, że zachodnia granica Polski powinna być przesunięta na Nysę. Są dwie rzeki o tej samej nazwie, rzekł Stalin, jedna w pobliżu Wrocławia a druga dalej na zachód. On ma na myśli Nysę Zachodnią i prosi uczestników konferencji by poparli jego propozycję”.
O dziwo Churchill zdecydowanie sprzeciwił się granicy Polski na Nysie Zachodniej. „Przypomniałem słuchaczom, (…) że Polacy nie powinni otrzymać na zachodzie więcej niż zechcą i potrafią zagospodarować. Byłoby nieszczęściem tak przekarmić polską gęś niemieckim jadłem, żeby zdechła z niestrawności”.
W rezultacie wymiany opinii Stalin przeforsował zachodnią granicę Polski na Odrze i Nysie Zachodniej, jednak bez podpisania stosownego dokumentu, który miałby powstać dopiero w trakcie trwania bliżej nieokreślonej konferencji pokojowej.
Wokół linii Curzona działy się jednak ważne wydarzenia, w tym na Sokólszczyźnie. Armia Czerwona zajęła Sokółkę 24 lipca 1944 r. Już następnego dnia przybył do miasta sekretarz rajkomu, chociaż budynki sokólskiego gorsowietu i rajkomu były całkowicie zburzone w wyniku niemieckiego ostrzału. W tym samym dniu na niewykończonym pasie startowym na lotnisku w Kraśnianach lądowały samoloty transportowe, które dostarczyły sowieckie słupy graniczne do wkopania tuż za Lipskiem. Zamierzano odtworzyć przebieg granicy sowieckiej z 22 czerwca 1941 roku. Przybył do Sokółki naczelnik rejonowego NKGB z dwoma pomocnikami, a w okolicach Krynek przystąpiono do odtwarzania kołchozów i sowchozów. Dopiero w dniu 27 lipca 1944 roku po uzgodnieniu przebiegu granicy według linii Curzona między Stalinem a Polskim Komitetem Wyzwolenia Narodowego, z Moskwy spłynęły rozkazy odwołujące sowiecką administrację z Sokólszczyzny. Granica zaczęła obowiązywać, chociaż umowa o granicy między Polską z ZSRS została podpisana dopiero 16 sierpnia 1945 roku.
REKLAMA
W tym czasie wiele wsi powiatu sokólskiego przeżywało dramat i tragedię rodzin tam mieszkających. Bowiem mocą decyzji granicznych według linii Curzona zostały one wcielone do ZSRS. Jedną z tych wsi była Nowodziel. Nie zważając na grożące represje mieszkańcy tej wsi zredagowali i wysłali do PKWN pismo, w którym prosili o powrót ich miejscowości do Polski. Podpisy złożyło 123 mieszkańców. Powszechnie znana finalna treść tego pisma nie oddaje rzeczywistej atmosfery panującej wśród mieszkańców. Zachowane projekty tego pisma pokazują błagalny lub patetyczno-patriotyczny charakter jego treści, po to, by było ono maksymalnie skuteczne . Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż zagarnięcie wsi przez ZSRS mieszkańcy odczuwali jako tragedię i dramat swoich rodzin. Rzeczywiste funkcjonowanie granicy według linii Curzona wywołało daleko idące reperkusje. Przede wszystkim granica uniemożliwiła powrót na Grodzieńszczyznę i Wileńszczyznę robotników przymusowych wywiezionych do Niemiec nie mówiąc już o odwiedzinach rodzin czy nawet o możliwości powrotów zdemobilizowanych żołnierzy Wojska Polskiego.
Ustanowienie linii Curzona odbiło się szerokim echem wśród żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, z których wielu pochodziło „zza linii Curzona”. W licznych pododdziałach dochodziło do buntów i naruszenia dyscypliny wojskowej.
Jednak po sowieckiej stronie linii Curzona, a szczególnie wokół Wilna i Grodna młodzi Polacy licznie deklarowali chęć wstąpienia do Wojska Polskiego. Był to też sposób na uniknięcie wcielenia do Armii Czerwonej. Wojenkomaty, zgodnie z ustaleniami polsko-sowieckimi wysyłały ich specjalnymi pociągami do Polski. Dzięki temu w Białymstoku w czasie trzech miesięcy (wrzesień-listopad 1944 r.) została sformowana od podstaw 9. Dywizja Piechoty (nazwana później „drezdeńską”) w pełnej obsadzie etatowej (dziesięć tysięcy oficerów i żołnierzy). W Sokółce istniał w tym czasie dywizyjny punkt komisyjnego poboru koni, w którym skupowano konie, wozy i uprząż. Wbrew niektórym dzisiejszym opiniom Wojsko Polskie mimo tragicznej sytuacji materialnej i ogólnej biedy zwiększało swoją liczebność ponosząc nieuchronne straty na froncie. Walczyły już dwie polskie armie zaś 9. DP była dedykowana powstającej 3. Armii Wojska Polskiego. W maju 1945 roku Wojsko Polskie w kraju liczyło 400 tysięcy żołnierzy oraz 180 tysięcy żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.
REKLAMA
Zgodnie z postanowieniami konferencji w Jałcie, na początku 1946 roku powołano mieszaną (polsko-sowiecką) Komisję Delimitacyjną, której zadaniem była nieznaczna korekta przebiegu linii Curzona według kryterium narodowościowego. Ciekawostką był udział w tej komisji generałów II Rzeczypospolitej - gen. dyw. Stefana Mossora oraz gen. dyw. Bolesława Prugar-Ketlinga. Komisja zakończyła swoją pracę i w dniu 19 kwietnia 1948 roku został podpisany ostateczny protokół przebiegu linii Curzona. Kilka wsi znalazło się po polskiej stronie granicy ku wielkiej radości swoich mieszkańców. Wśród nich była też Nowodziel, która powrót do Polski przeżyła w sposób szczególny. W dniu 15 maja 1948 roku wieczorem, w czasie trwania nabożeństwa majowego w jednym z domów w tej wsi, mieszkańcy zostali powiadomieni przez dwóch sowieckich oficerów, że „od jutra będzie tutaj znowu Polska”, gdyż granica „została wyprostowana”, czyli wytyczona na wschód od tej wsi. Jednak tego wieczora sowieccy pogranicznicy otoczyli wieś kordonem, a liczne patrole przeszukiwały wszystkie domy i budynki gospodarcze. Żołnierze sprawdzali dokumenty, przeprowadzali rewizje, kłuli bagnetami stogi siana i słomę złożoną w stodołach, wszystko po to, by znaleźć ukrywające się osoby.
Nazajutrz sowieckie pododdziały wycofały się za nową granicę, a nowodzielcy nie mogli uwierzyć we własne szczęście. Szybko uformowała się procesja do swojego kościoła parafialnego w Kuźnicy. Okazało się też, że z Kuźnicy wyruszyła druga procesja na spotkanie swoich, niewidzianych od czterech lat, parafian. Radości i wspólnych modlitw nie było końca. Na pamiątkę „odejścia granicy” w dniu 15 maja nowodzielcy byli obdarowywani w swojej parafii obrazkami z wizerunkiem Św. Zofii z Trzema Córkami (Wiarą, Nadzieją i Miłością). W taki oto sposób linia Curzona została ukształtowana ostatecznie jako wschodnia granica Polski, która istnieje do dzisiaj.
Znamienne jest, że o ile w 1948 roku linia Curzona była dowodem rozbioru terytorialnego państwa polskiego, o tyle w latach 2022-2023 stała się symbolem polskiej państwowości i była broniona przez Polaków wszelkimi dostępnymi środkami, co także było związane z wydarzeniami ogólnoświatowymi.
Linia ta ciągle pełni rolę rozgraniczającą, tym razem rozgranicza systemy społeczno-polityczne, a niektórzy nawet mówią, że dwie współczesne cywilizacje.
Stanisław Margielewicz
Materiały źródłowe:
1. Winston Churchill. „Druga Wojna Światowa” (12 tomów).
2. Wł. Pobóg-Malinowski. „Najnowsza historia polityczna Polski.1939-1945”.
3. Wł. Studnicki „Za linią Curzona”.
4. J. Kurski. „Dziady i Dybuki”.
5. D. Boćkowski. „Rok 1944 na Białostocczyźnie”.
6. A. Konopka. „9 Dywizja Piechoty w Białymstoku”.
7. Łyk historii – Urząd Gminy w Kuźnicy (kuznica.ug.gov.pl).
Fotografie:
1. Pismo mieszkańców Nowodzieli z 21 sierpnia 1944 do PKWN, str. 1.
2. Pismo mieszkańców Nowodzieli z 21 sierpnia 1944 do PKWN, str. 2.
3. Wersja Pisma mieszkańców Nowodzieli z 21 sierpnia 1944 do PKWN.
4. Obrazek św. Zofii z Trzema Córkami, Nowodziel 1948 r.
5. Przejście graniczne w Kuźnicy 1946 r.