1000 złotych? Takie szkody wasze dziki robią w jedną noc na polu u jednego rolnika. Mam u siebie 60 dzików w noc - mówili gospodarze do przedstawiciela Koła Łowieckiego "Jeleń" na dzisiejszej sesji Rady Gmina Kuźnica. O przygotowaniach do nowego roku szkolnego opowiadał z kolei Krzysztof Pawłowski, dyrektor kuźnickiego Zespołu Szkół.
Dziś na sesji spotkali się kuźniccy radni. Jednogłośnie zatwierdzono w budżecie gminy zmiany. Wiązały się one m.in. z dotacją - 10 tys. zł - z Urzędu Marszałkowskiego na wsparcie Ochotniczej Straży Pożarnej oraz na przyznanie środków - także 10 tys. zł - na organizację gminnych dożynek, które odbędą się w najbliższą niedzielę w Klimówce. Także 15 radnych poparło przesunięcia środków w ramach Gminnego Programu Przeciwdziałania Alkoholizmowi. Od 3 września ruszy w Kuźnicy punkt pomocy psychologicznej dla potrzebujących.
Zwolnień nauczycieli nie było
- Nie było w Kuźnicy potrzeby zwalniania nauczycieli - mówił radnym Krzysztof Pawłowski, przedstawiając informację o przygotowaniach do nowego roku szkolnego. - Średnio w klasie mamy po 20 uczniów. W podstawówce będzie uczyło się 233 dzieci, czworo mniej niż w ubiegłym roku. Tylko pięcioro sześciolatków uczęszczać będzie do pierwszej klasy. Z kolei w gimnazjum uczyć się będzie o trzech uczniów mniej niż w ubiegłym roku. W sumie naukę w Zespole Szkół podejmie 377 uczniów. Liczba ta sukcesywnie zmniejsza się, jeszcze kilka lat temu mieliśmy ponad 400 podopiecznych.
Radni dowiedzieli się też, że w szkole jest zatrudnionych 18 pracowników administracji i obsługi oraz uczy 42 nauczycieli, nie wszyscy na pełnym etacie. - Do niektórych przedmiotów musimy zatrudniać pedagogów z Sokółki - stwierdził Krzysztof Pawłowski.
- Udało nam się wyczyścić pół hektara podłóg w naszej szkole. Natomiast w połowie lipca budynek zalała woda. W weekend pękła rura na piętrze. Przez miesiąc suszyliśmy budynek, udało się wszystko naprawić. Wypłacono nam 11 tys. zł odszkodowania - opowiadał dyrektor. Dodał też, że szkoła przystąpiła do projektu unijnego związanego z organizacją dodatkowych zajęć. Dzięki temu będzie można kupić pomoce naukowe za ponad 30 tys. zł, zaś nauczyciele zarobią około 20 tys. zł za prowadzenie zajęć. Gmina wyłoży też pieniądze na to, by dzieci i młodzież z Kuźnicy mogły dojeżdżać na lekcje na basenie w Sokółce.
O dowozach uczniów do szkół mówił Tadeusz Szymak, kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Kuźnicy. Stwierdził, że gmina dysponuje trzema autobusami, które rozwozić będą dzieci i młodzież sześcioma trasami, tak jak w ubiegłym roku. W sumie do szkół podróżować będzie 201 uczniów podstawówki i gimnazjum oraz 34 przedszkolaków. - Z tym ładunkiem kierowcy przyjeżdżają do Kuźnicy - stwierdził Tadeusz Szymak, czym wzbudził niekłamaną wesołość niektórych radnych.
Wójt dementuje plotkę
Z informacji dotyczącej wykorzystania wodociągów wynikało, że samorząd Kuźnicy dopłaca do wody dostarczanej z gminy Sokółka. - Kupujemy ją za ponad 3 złote, a sprzedajemy po 2,20 złotych. Poza tym są spore straty na linii - powiedział Tadeusz Szymak. - Sporym problemem było natomiast dużo wody opadowej, która dostała się do oczyszczalni ścieków. Przez to dwie pompy uległy awarii po ulewach. Z tego, co wiem, są już naprawione - dodał kierownik ZGKiM.
- Plotka mówi o wydzierżawieniu placu przy starej szkole. Czy mógłby się pan do tego odnieść? - zwrócił się z pytaniem do wójta przewodniczący Rady, Bohdan Garkowski, zabierając głos w wolnych wnioskach. - Od pana się dowiaduję, że plac ma być wydzierżawiony. Dementuję plotkę - odparł Jan Kwiatkowski.
- Czy odnotowywane są wyjścia z pracy osób zatrudnionych w Urzędzie Gminy? - chciał jeszcze wiedzieć przewodniczący. - Pracownicy podlegają pod kierowników danej jednostki. Zwykle meldują więc, że wychodzą, by uzyskać na to zgodę. Ale od 1 września w urzędzie będzie książka wyjść - powiedział wójt.
Radni pytali także o jakość wody w Kuźnicy: - W części miejscowości z kranów leci żółta woda. Kiedy się to poprawi? - Pretensje te są słuszne. Linia jest za mało płukana - stwierdził Jan Kwiatkowski.
Pytano także o obiecany drogi Kuźnica - Sidra - Słomianka. - Zapewne realizacja przesunie się na przyszły rok - odpowiedział wójt Kuźnicy.
- Na chodniku przy 11 Listopada jest bardzo dużo śmieci - mówiła wiceprzewodnicząca Rady Bożena Szoka. - Dziś albo jutro gmina to sprzątnie - obiecał Jan Kwiatkowski. Przy okazji radni prosili o ustawienie znaków zakazu po obu stronach ulicy. - Mówicie - zrobimy - odparł wójt.
Dziki idą w szkodę
Wiele emocji wzbudziła sprawa dzików i szkód, które powodują te zwierzęta. Na sesji zjawił się bowiem przedstawiciel białostockiego Koła Łowieckiego "Jeleń". - Odstrzeliliśmy 100 sztuk zwierzyny czarnej. To o 100 procent więcej niż 5 lat temu. Z tytułu szkód spowodowanych przez zwierzynę zapłaciliśmy 19 tys. zł. Tymczasem w przypadku sąsiedniego Koła "Sokół" było to tylko 5 tys. zł. Co roku chcemy przekazywać darowiznę na rzecz gminy. Ostatnio były to przybory potrzebne do szkoły za 1000 złotych. Państwa gmina bierze też udział w programie świetlic internetowych fundacji ING. W październiku zarząd fundacji przyjeżdża do Kuźnicy, żeby dokonać oględzin - mówił przedstawiciel myśliwych.
- Jest tragedia. Populacja dzików jest naprawdę duża. Mam u siebie 60 dzików co noc, nie można ich petardami odgonić - żalił się jeden z obecnych na sesji rolników. Gospodarze narzekali też na procedurę związaną z wypłatą odszkodowań. - Pół dnia muszę stracić na to, żeby zdobyć wypis z wydziału geodezji w starostwie - stwierdził jeden z rolników.
- Składka roczna uiszczana przez członków naszego Koła wynosi 400 złotych. Prawie wszystkie te pieniądze idą na odszkodowania - mówił przedstawiciel myśliwych.
Ostatecznie sesja zakończyła się bez podjęcia konkretnych uzgodnień w tej sprawie.
Do tematu szkód czynionych przez dziki wrócimy.
(is)
Na sesji Rady Gminy w Kuźnicy. Zdjęcia: