Trzeba zawsze reagować szybko i skutecznie na zagrożenia, które się pojawiają. Na zagrożenia wojną hybrydową, na obecność części Grupy Wagnera na Białorusi - mówił dziś na konferencji prasowej w Krynkach Jarosław Zieliński, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Wójtowie Nowego Dworu Andrzej Humienny i Szudziałowa Tadeusz Tokarewicz podkreślali jak ważna dla poczucia bezpieczeństwa mieszkańców ich gmin była budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej.
REKLAMA
- Jesteśmy przed Placówką Straży Granicznej w Krynkach, wybudowaną w ostatnich latach. Ona za rządów PO-PSL miała być zlikwidowana. Po 2015 roku zbudowaliśmy nowy, piękny obiekt, który jest bardzo potrzebny. Trudno sobie wyobrazić co by było, gdyby ta placówka została zlikwidowana - mówił Jarosław Zieliński. - Za czasów PO-PSL wycofano z wyposażenia Straży Granicznej broń długą. Ona została wycofana do magazynów. (...) My dziś kupujemy elementy uzbrojenia i wyposażenia. Straż Graniczna jest dobrze przygotowana do ochrony polskich granic.
- Gdyby rządziła opozycja, zapora na granicy by nie powstała. Nie byłoby tej placówki, bowiem był zamiar jej likwidacji. Straż Graniczna nie byłaby wyposażona w odpowiednie narzędzia, nie mielibyśmy wojska we wschodniej Polsce, nie mielibyśmy sprzętu i siły osobowej na granicach. Prawdopodobnie i agentura, i migranci, a być może także służby innego państwa hasałyby u nas jak wiatr po Dzikich Polach. A może mielibyśmy i coś gorszego, jak ma dziś Ukraina - podkreślił parlamentarzysta.
- Na początku wojny hybrydowej nasi mieszkańcy bali się o swoje bezpieczeństwo. W tej chwili ludzie czują się bezpiecznie, przy zaporze, za co chciałbym podziękować rządowi - stwierdził Andrzej Humienny.
- Pamiętamy co działo się zanim powstała zapora na granicy. Dzięki rządowi funkcjonariusze SG w Krynkach mają normalne warunki do służby - powiedział Tadeusz Tokarewicz.
Głos zabrali też sołtysi wsi Rogacze Albert Gajda i Chorużowce Mariusz Bugieda (patrz wideo poniżej).
(pb)