Pół roku za kratami bez zawieszenia - to kara, na którą skazał dziś Sąd Rejonowy w Sokółce jednego z oskarżonych w sprawie o propagowanie faszyzmu. Pozostali czterej młodzi ludzie z Krynek mają odbyć po 30 godzin prac społecznych miesięcznie przez pół roku.
To finał sprawy z sierpnia i września ubiegłego roku. Młodzi ludzie malowali sprayem napisy i symbole organizacji neonazistowskich na murach budynków, m.in. dawnej garbarni i piekarni w Krynkach. Z kolei w Ozieranach wykrzykiwali hasła i śpiewali piosenki propagujące faszyzm. Tam też zniszczyli warte ponad 600 złotych tablice informacyjne i służące do ich mocowania stelaże. Policjanci ustalili i zatrzymali osoby, które miały związek z tą sprawą. Okazało się, że są to mieszkańcy Krynek w wieku od 17 do 18 lat.
Jeden z oskarżonych dobrowolnie poddał się karze. Pięciu pozostałych podczas śledztwa częściowo przyznało się do winy, ale zmieniali też swoje zeznania.
Nastolatkowie to uczniowie szkół w Supraślu i Białymstoku.
Jak podaje Polskie Radio Białystok, sąd skazał dziś na pół roku więzienia bez zawieszenia jednego z oskarżonych. Pozostałych czterech młodych ludzi otrzymało kary ograniczenia wolności. Sąd zdecydował, że mają oni przez pół roku odbyć po 30 godzin prac społecznych miesięcznie. Wyrok nie jest prawomocny.
Sprawa została szeroko nagłośniona, bowiem zbiegła się w czasie z innymi aktami wandalizmu o podłożu rasistowskim. Latem ubiegłego roku zniszczono m.in. tablice dwujęzyczne w gminie Puńsk, pomnik poświęcony Żydom pomordowanym w Jedwabnem, podpalone też zostało Centrum Kultury Muzułmańskiej w Białymstoku. Sprawców tamtych zdarzeń nie udało się ująć.
opr. (is)