Sytuacja w wielu miejscach objętych powodzią jest dramatyczna – powiedział dziś w Kłodzku premier Donald Tusk. Na Dolnym Śląsku najtrudniej jest w miejscowościach Koliny Kłodzkiej, gdzie do tej pory ewakuowano 1,6 tys. osób. Jest pierwsza ofiara śmiertelna powodzi.
REKLAMA
Podczas konferencji prasowej po odprawie ze służbami w Kłodzku (Dolnośląskie) premier zaznaczył, że „sytuacja jest ciągle bardzo dramatyczna w wielu miejscach". - Najbardziej dramatyczna jest w Kotlinie Kłodzkiej, w powiecie kłodzkim, to jest Stronie Śląskie i Lądek - dodał.
Stronie Śląskie i Lądek Zdrój to miejscowości, przez które przepływa rzeka Biała Lądecka, a przez Stornie dodatkowo Morawka. W obu miastach przeprowadzono ewakuację ludności; rzeki wystąpiły tam z koryt, a woda zalała zabudowania. Do tych miejscowości właściwie nie można dojechać; dostać się tam mogą jedynie służby ratunkowe.
- Udało się przywrócić możliwość transportu kołowego do Stronia – tam była wyrwa w drodze, ale w tej chwili będzie można się przemieszczać do Stronia – powiedział premier podczas konferencji prasowej.
Premier mówił też o „poważnej sytuacji" na zbiornikach retencyjnych w powiecie kłodzkim. - Najtrudniejsza sytuacja jest w Stroniu i w Międzylesiu. Pojawiły się głosy, że być może tama na zbiorniku nie wytrzyma, ale one nie są prawdziwe. Tama powinna wytrzymać (...) ona przesiąka, ale nie powinno dojść do jakiegoś zasadniczego dramatu – powiedział Tusk.
Tak wygląda sytuacja w Kłodzku. pic.twitter.com/oaYGZTMhdV
— Remiza.pl (@remizacompl) September 15, 2024
W powiecie kłodzkim 17 tys. osób pozbawionych jest dostaw energii elektrycznej. - Nie ma w tej chwili możliwości szybki napraw tych awarii, bo to miejsca, gdzie doszło do zalań. Straż organizuje dostawy agregatów prądotwórczych – mówił premier. Tusk poinformował, że do tej pory w powiecie kłodzkim ewakuowano 1600 osób i były to lokalne ewakuacje (w obrębie zagrożonej zalaniem miejscowości). - Spodziewamy się, że tych ewakuacji będzie dużo więcej - dodał.
REKLAMA
Premier przekazał też, że jest pierwsza ofiara powodzi. - Mamy pierwszy stwierdzony zgon przez utonięcie, w powiecie kłodzkim – poinformował.
Powtórzył apel do mieszkańców, aby nie lekceważyć zagrożenia i nie odmawiać ewakuacji. Podkreślił, że zwlekanie z ewakuacją może spowodować niebezpieczeństwo nie tylko dla obywateli, ale też dla służb, które będą musiały przeprowadzać ewakuację później, w znacznie trudniejszych warunkach. Pytany o wprowadzenie możliwości przymusowej ewakuacji odparł, że „bez pełnej synergii, współpracy i dobrej woli wszystkich zaangażowanych, w tym osób potrzebujących pomocy, żadne przymusy niczego nam nie dadzą". - Natomiast nie wyobrażam sobie, żebyśmy używali środków przymusu bezpośredniego wobec ludzi. To by nie ułatwiło ani policji, ani straży pożarnej działań - powiedział.
Szef rządu przekazał również, że do walki z powodzią zostaną zmobilizowane śmigłowce, a do Wrocławia skierowano już pierwszy Black Hawk. Dodał, że do dyspozycji będą także śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Mamy nadzieję, że nie będzie takich potrzeb, ale rzeczywiście chcemy być przygotowani także na taką ewentualność - powiedział.
Tusk poinformował też, że „w wielu miejscach nie ma łączności, głównie telefonii komórkowej i internetu". - Podjęliśmy decyzję o użyciu Starlinków, ale to też nie będzie powszechne. (...) To będzie podstawowa łączność, która powinna ułatwić akcje ratunkowe czy pomocowe, nie ma co się łudzić, że wszędzie natychmiast odzyskamy łączność - powiedział. - Telefony stacjonarne w wielu miejscach działają; korzystamy z tradycyjnych metod - dodał.
REKLAMA
Premier pytany o porównania do tzw. powodzi tysiąclecia z 1997 r., powiedział, że „nie ma scenariuszy, które powtarzają się jeden do jeden". - Wszystko wskazuje na to, że ta powódź będzie miała inny charakter - lokalny. To wcale nie jest łatwiejsze dla ludzi, szczególnie lokalnie, bo to są bardzo gwałtowne zdarzenia. Ludzie mówią, że w wielu miejscach to, czego doświadczają jest poważniejsze niż w 1997 r. - mówił premier.
Szef rządu mówił również o sytuacji w Głuchołazach na Opolszczyźnie. Podkreślił, że sytuacja tam wyraźnie się pogorszyła. - Woda przelewa się tam przez most i niestety przelewa się też przez prowizoryczne wały - powiedział.
⚠️ Dramatyczna sytuacja w Głuchołazach. Woda przerwa się przez wały i most tymczasowy zalewając miasto. pic.twitter.com/vAx4atauxs
— Radio Opole (@RadioOpole) September 15, 2024
Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak podkreślił, że priorytetem jest przywrócenie połączeń drogowych i zabezpieczenie ludności w żywność oraz wodę. Poinformował, że być może w niedzielę rano PTS-y (amfibie - PAP) będą w stanie dotrzeć do Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego. - Priorytetem jest (...) przywrócenie połączeń drogowych i zabezpieczenie ludności w żywność i wodę - podkreślił.
Siemoniak powiedział, że kolejne odprawy służby odbędą się też w województwach opolskim i śląskim, gdzie sytuacja pogorszyła się w ciągu nocy.
W Kotlinie Kłodzkiej zalanych jest wiele miejscowości, w tym fragmenty Kłodzka i Bystrzyce Kłodzkiej.
(PAP)