Białoruskie władze poinformowały o przeprowadzeniu ćwiczeń tuż przy granicy z Polską. Udział w nich ma wziąć wojsko reżimu Łukaszenki oraz członkowie Grupy Wagnera. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z Jewgienijem Prigożinem, przywódca najemników.
REKLAMA
Termin ćwiczeń nie jest na razie znany – donosi Reuters. Jednak wiadomo, że wagnerowscy są na Białorusi. Mówił o tym kilka dni temu szef ministerstwa obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Minister @mblaszczak: Zdajemy sobie sprawę z zagrożeń, które mają miejsce na wschodzie. Wiemy, że grupa Wagnera została przerzucona na Białoruś. W związku z tym wzmocniliśmy wschód Polski.
— Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL) July 18, 2023
O współpracy Grupy Wagnera i białoruskich wojskowych poinformowało tamtejsze ministerstwo obrony. Ćwiczenia planowane są Brześciu, tuż przy granicy polsko-białoruskiej. Jak podała ukraińska agencja UNIAN, szkolenia - według zapowiedzi Mińska - mają trwać na poligonie koło Brześcia przez tydzień. Biorą w nich udział oddziały białoruskich Sił Operacji Specjalnych.
„W ciągu tygodnia jednostki wspólnie z przedstawicielami kompanii będą rozpracowywać zadania szkolenia bojowego na poligonie brzeskim” – pisze ministerstwo na Telegramie.
Tymczasem wczoraj w mediach pojawiło się nagranie, na którym głos zabiera Jewgienij Prigożin. Miał on zwrócić się bezpośrednio do najemników w obozie pod Osipowiczami na Białorusi.
„W nagraniu padają mocne słowa o sytuacji Rosji na froncie, która jest określana jako hańba oraz deklaracje, że wagnerowscy zrobią z białoruskiego wojska drugą armię świata” – donosi Biełsat.
„Witajcie na białoruskiej ziemi!" Prigożyn przemówił do najemników? W mediach społecznościowych, w tym na kanałach związanych z Grupą Wagnera, pojawiło się nagranie 👇
— Biełsat (@Bielsat_pl) July 19, 2023
Prigożyn miał zwrócić się osobiście do najemników w obozie pod Osipowiczami na Białorusi. W przemówieniu padają… pic.twitter.com/koNLm6phJE
Do środy na Białoruś przybyło około 700 najemników z Grupy Wagnera - wynikało z ocen białoruskiego wywiadu wojskowego (HUR). Tego samego dnia wjechała na Białoruś kolejna kolumna około 100 pojazdów wagnerowców.
REKLAMA
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) podał, że Jewgienij Prigożin był 18 i 19 lipca w bazie wagnerowców w Osipowiczach w obwodzie mohylewskim na Białorusi. Wręczył on sztandar najemników dowódcy o pseudonimie Pionier, który - jak ocenił ISW - będzie dowodził Grupą Wagnera na Białorusi.
„Prigożyn oświadczył, że personel Grupy Wagnera pozostanie na Białorusi przez jakiś czas i że po przegrupowaniu na Białorusi wyruszy w nową podróż do Afryki” - relacjonuje ISW.
Inny dowódca, przedstawiony jako Dmitrij Utkin - główny dowódca wagnerowców, od którego pseudonimu „Wagner” wzięła się nazwa formacji - powiedział, że „jest to tylko początek największej pracy, która zostanie wykonana wkrótce” - relacjonuje ISW.
Pierwsze informacje o możliwym skierowaniu Grupy Wagnera na Białoruś podały rosyjskie niezależne media pod koniec czerwca. Prognozowały one, że najemnicy w liczbie około ośmiu tysięcy będą stacjonowali w obwodzie mohylewskim, w rejonie Osipowicz. Znajduje się tam do niedawna opuszczona, a potem pospiesznie remontowana była baza wojskowa białoruskich wojsk rakietowych.
Wcześniej Grupa Wagnera zbuntowała się przeciwko Rosji i rozpoczęła marsz na Moskwę. Finalnie spór zakończył się ugodą, m.in. dzięki mediacji przywódcy białoruskiego reżimu Alekandra Łukaszenki. Członkowie grupy mieli zostać oskarżeni przez rosyjski sąd o organizowanie rebelii. Sprawa została jednak zamknięta, a wagnerowcy wraz z przywódcą wylądowali na Białorusi.
ZOBACZ TEŻ: Bunt Prigożina. Szef Grupy Wagnera zadeklarował, że jego żołnierze nie poddadzą się w walce z rosyjską armią
(PAP), Aleksander Główczewski
(orj)