Wczoraj na mińskim lotnisku aresztowano Ramana Pratasiewicza. To dziennikarz i opozycjonista z Białorusi, który jest poszukiwany listem gończym przez białoruskie organy ścigania. Jest także umieszczony na liście „zaangażowanych w terroryzm” przez Komitet Bezpieczeństwa Państwowego.
Pratasiewicz podróżował samolotem Ryanair, który leciał z Aten do Wilna. W pewnym momencie maszyna musiała awaryjnie lądować w Mińsku. Przyczyną była informacja o bombie, która jest na pokładzie. Okazało się potem, że zagrożenia życia nie było, a celem tych działań było prawdopodobnie zatrzymanie dziennikarza.
Raman Pratasiewicz był współtwórcą opozycyjnego kanału Nexta w aplikacji Telegram. Potem dołączył do redakcji portalu „Białoruś mózgu”. Od kilku miesięcy dziennikarz przebywał na emigracji. Wszczęto wobec niego dochodzenie w sprawie wzniecania nienawiści, organizacji zamieszek oraz działań naruszających porządek publiczny - informuje pap.pl.
Dlaczego Raman Protasiewicz?
— Wojciech Konończuk (@W_Kononczuk) May 23, 2021
1. Bo jest twórcą - obok Ściapana Puciły - sukcesu nadającego z Warszawy @nexta_tv, najważniejszego kanału na białoruskim Telegramie.
2. Reżim jest przekonany (nie bez racji), że bez Nexta nie byłoby masowych demonstracji po sfałszowanych wyborach.👇
4. Protasiewicza jest obecnie redaktorem innego antyreżimowego kanału @belamova (260 tys. obserwujących). Jego aresztowanie w wyniku specoperacji KGB (zapewne z udziałem służb Rosji) to ostrzeżenie dla całej opozycji, że nikt nie może być bezpieczny, a UE ich nie ochroni.👇
— Wojciech Konończuk (@W_Kononczuk) May 23, 2021
Samolot lecący do Wilna był zarejestrowany w Polsce. W związku z tym prokuratura krajowa wszczęła śledztwo w sprawie przymusowego lądowania.
(or)