Samorządy dotyka spadek przychodów z udziału w podatkach, ponoszą też one nakłady w związku z walką z epidemią – mówili samorządowcy uczestniczący w Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. Deklarowali, że inwestycje będą ostatnie na liście cięć wydatków.
Jak podkreśliła podczas internetowej sesji Kongresu prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, miasto to szacuje dotąd ubytki przychodów z udziału w podatkach, podatkach i opłatach lokalnych, a także nieosiągnięte przychody w komunikacji miejskiej i inne koszty walki z epidemią – łącznie na ok. 200 mln zł.
Zdanowska uściśliła m.in., że ubytek wpływów z PIT i CIT to dla tego miasta kwartał do kwartału prawie 78 mln zł. Ubytki wpływów w komunikacji Łódź oszacowała dotąd na ponad 55 mln zł.
- Jeśli podsumować te potencjalne straty, które będą miały miejsce - bo już to widzimy w naszym budżecie, już znamy skalę wydatków, które musimy ponosić - to będzie to ok. 200 mln zł w optymistycznej perspektywie - wskazała prezydent Łodzi. Zastrzegła, że faktyczne ubytki przyniosą dane po maju, w którym z miesięcznym przesunięciem rozliczą się podatnicy.
- Ograniczamy wydatki bieżące, gdzie tylko możemy. Staramy się nie ciąć inwestycji, bo uważamy, że inwestycje i budownictwo są kołem zamachowym gospodarki. Staramy się, aby całą naszą aktywność, każdą złotówkę zrealizować w postaci inwestycji, mając świadomość, że one wrócą do nas w postaci podatku, rozwoju, miejsc pracy - zadeklarowała Zdanowska.
Prezydent Katowic Marcin Krupa relacjonował, że w kwietniu ub. roku z PIT do tego miasta trafiło 61 mln zł, a w tym roku 35 mln zł. Wpływ z CIT przed rokiem w kwietniu wyniósł 25 mln zł, a w tym roku - 5 mln zł.
- Stoimy przez faktem rewolucji w naszych budżetach. Zastanawiamy się, co i w jaki sposób ciąć, ale zgadzamy się, że ostatnim elementem, który będziemy cięli, są inwestycje. Inwestycje muszą jak najszybciej ruszyć, aby dać miejsca pracy, aby pieniądz trafił na rynek - i w formie pośredniej, trafił z powrotem do kasy miasta i budżetu państwa - ocenił Krupa.
Prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński zaapelował o troskę nad sytuacją mniejszych miast i gmin, które mają mniejsze niż największe ośrodki możliwości przesunięć funduszy. Podkreślił, że miesięczny ubytek w PIT przekraczający 2 mln zł, jak w kwietniu br. wobec kwietnia 2019 r., to duża suma dla miasta, które ma budżet ok. 240 mln zł.
Marszałek woj. śląskiego Jakub Chełstowski zaapelował o cierpliwość m.in. w oczekiwaniu na dane o realnych wpływach z CIT. W jego ocenie środki te „w znaczącym stopniu wrócą do samorządów”. Wskazał przy tym, że w woj. śląskim bezrobocie jest obecnie niższe, niż po czterech miesiącach 2019 r. i wyraził przekonanie, że „w czerwcu gospodarka ruszy”.
Jak przekazał we wstępie do dyskusji dyrektor biura Związku Miast Polskich Andrzej Porawski, z zebranych przez tę organizację danych wynika, że w styczniu br. wpływy jej członków z tytułu udziału w podatku dochodowego od osób fizycznych wyniosły 98 proc. wartości ze stycznia 2019 r., a w lutym br. odnotowano nawet wzrost 10 proc., w związku z wcześniejszym uruchomieniem możliwości rozliczania się przez internet.
W marcu br. jednak wpływy z PIT, który dla gmin i powiatów jest podstawowym dochodem własnym, spadły do 84,5 proc. wartości z marca 2019 r., a w kwietniu br. - do 59,5 proc. wpływów z kwietnia ub. roku. - Ten spadek jest dramatyczny, to są już miliardy złotych; zaczynamy się już poważnie niepokoić o stan naszych finansów w tym roku - mówił.
Według danych ZMP w przypadku udziału w podatku dochodowym od osób prawnych, który jest kluczowym źródłem przychodów województw, w przypadku zbiorczych wartości wpływu z CIT za cztery miesiące 2019 r., wobec okresu styczeń-kwiecień 2018 r., odnotowano 18-proc. przyrost. W tym roku pierwsze cztery miesiące przyniosły ponad 30 proc. spadku wpływów z CIT rdr.
(PAP)
autor: Mateusz Babak