W grodzisku w Trzciance, przebadanym przez archeologów kilka lat temu, znaleziono bardzo dużo grotów włóczni, grotów strzał. Ewidentnie była to pozostałość po jakimś najeździe. Natomiast w Milewszczyźnie gród z całą pewnością został spalony. Nie ma tu jednak żadnych śladów militariów. Mógł więc on również zostać napadnięty, ale wzięty bez walki. Może nie kopiemy w miejscu, gdzie takie groty się znajdują? Niewątpliwie stanowisko w Milewszczyźnie jest z tego samego okresu, co grodzisko z Trzciance. Mogło być więc tak, że więc oba grody funkcjonowały równolegle, a jedno plemię mieszkało w Trzciance, a drugie w Milewszczyźnie - mówi Dariusz Krasnodębski, kierownik ekipy z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, która bada dawny gród nad Kumiałką.
Prace archeologiczne na grodzisku w Milewszczyźnie trwają od czerwca i mają się zakończyć za kilkanaście dni. O wstępnych wynikach eksploracji opowiedział nam Dariusz Krasnodębski:
- Nie spodziewamy się już raczej zmian co do informacji, które zdobyliśmy po pierwszych dwóch tygodniach wykopalisk. Gród funkcjonował od X wieku i na pewno miał dwie fazy użytkowania we wczesnym średniowieczu - jedną w X, a drugą w XII wieku. Utwierdzamy się w tym przekonaniu. Znajdujemy ceramikę, fragmenty naczyń glinianych datowanych na X i XII wiek oraz struktury archeologiczne, które w tym czasie funkcjonowały. Mamy dwa poziomy zapełniania się fosy. Najpierw wykopano te rowy w X wieku. Coś wpadło na ich dno, zapełniały się one w wyniku naturalnych procesów stokowych. Po pierwszej fazie nastąpiło spalenie konstrukcji drewnianych, które stały na wałach otaczających grodzisko. Konstrukcje te wpadły właśnie do rowów. Nastąpiło naruszenie nasypu i jego część też spadła do środka. W XII wieku nie pogłębiano już zewnętrznej suchej fosy, tylko pozostawiono ją w takim stanie, jak ją zastano po 150-200 latach. Znowu nadsypano wał, zbudowano konstrukcję drewnianą, która także się spaliła i ponownie wpadła do fosy.
- Był to gród refugialny. Służył do tego, by mieszkańcy okolicznej wsi - a wiemy, że na polach obok była wieś - mogli się w razie potrzeby schronić za wałami. W X wieku ludzie usypali na takim cypelku dwa pierścienie wałów. Przed pierwszym z nich wykopano rów. Zapewne z ziemi pochodzącej z tej suchej fosy usypano wał. Potem była druga fosa między wałami. Natomiast sam majdan nie był użytkowany, nie był zamieszkany, przynajmniej w pierwszej fazie. Próbujemy jeszcze zrozumieć coś z tego, co tu mamy. Luźny układ kamieni wskazuje na to, że w drugiej fazie mogły tu być jakieś konstrukcje budowlane. Między kamieniami i pod kamieniami znajdujemy fragmenty ceramiki XII-wiecznej, są też skorupy X-wieczne. Gród znajdował się na poziomie około 80-90 centymetrów pod obecną powierzchnią ziemi.
- To, co widać na szczycie wzniesienia to znacznie późniejsze pozostałości. Są zapiski, że w XVIII wieku znajdowały się tu obiekty o charakterze gospodarczym. To, co jesteśmy w stanie rozpoznać, to fragmenty wiatraka. Są to czerwone kamienie układające się w sześciokąt. Na 99 procent jest to właśnie podstawa wiatraka. Jest on zresztą zaznaczony na mapie z XIX wieku.
- W pobliskim grodzisku w Trzciance, przebadanym przez archeologów kilka lat temu, znaleziono bardzo dużo grotów włóczni, grotów strzał. Ewidentnie była to pozostałość po jakimś najeździe. Natomiast w Milewszczyźnie gród z całą pewnością został spalony. Nie ma jednak śladów militariów. Mógł więc również zostać napadnięty, ale wzięty bez walki. Może nie kopiemy w miejscu, gdzie takie groty się znajdują. Niewątpliwie stanowisko w Milewszczyźnie jest z tego samego okresu, co grodzisko z Trzciance. Ceramika pochodzi z X wieku. Albo więc oba grody funkcjonowały równolegle, a jedno plemię mieszkało w Trzciance, a drugie w Milewszczyźnie, albo też mogło być też tak, że mieszkańcy z Trzcianki przenieśli się tu po tym, gdy spalono ich grodzisko. Lub odwrotnie. Nasze datowniki, czyli ceramika, jest w sumie dobra, ale nie tak precyzyjna, by coś określić z dokładnością do 20-30 lat.
- Można się zastanawiać, czy stanowisko jest wschodnio-, czy zachodniosłowiańskie. Jednak w tym czasie ceramika w dorzeczu środkowego Bugu i górnej Narwi nie różni się tak, by moglibyśmy odpowiedzieć na pytanie, czy był to gród zamieszkały przez jakiś odłam Słowian Wschodnich, czy Zachodnich. Wiemy natomiast, że byli to Słowianie, a nie Bałtowie.
- Ludzie, którzy tu mieszkali utrzymywali się raczej z rolnictwa i łowiectwa. Mogli zajmować się także handlem, ale nic o tym nie wiemy. W Trzciance udało się znaleźć kilka monet arabskich. My skoncentrowaliśmy się na wale i części majdanu. Znaleźliśmy tylko ceramikę, stosunkowo liczną jak na gród z X wieku i kości zwierzęce. Nie mamy zaś żadnych przedmiotów metalowych. Wszystko na to wskazuje, że gród nie był zamieszkały na stałe. Było to wszystko przygotowane po to, by się schronić w grodzisku w przypadku jakiegoś zagrożenia. Brakuje przedmiotów codziennego użytku.
- Wiemy, że osada, która otaczała grodzisko była dość spora, zajmowała obszar około 10 hektarów. Nie wiemy jednak, jak gęsta była zabudowa i ciężko stwierdzić, ile osób mogło tu mieszkać.
Notował: (is)
Wykopaliska w Milewszczyźnie:
Czytaj też:
Arabskie skarby znalezione pod Sokółką [FOTO]