Puchacz (Bubo bubo) to największa polska sowa. Gnieździ się w miejscach trudno dostępnych dla ludzi - w dolinie Biebrzy są to bagienne lasy.
REKLAMA
Gniazdo zakłada zwykle na ziemi, czasem w starych gniazdach ptaków drapieżnych, jeśli są takie dostępne. Jeszcze na początku lat 90 jego biebrzańską populację szacowano na ponad 20 par. W latach 2015 i 2016 stwierdzono 8–11 rewirów, a w latach 2021 i 2022 już tylko 4–7. Większość zlokalizowana była w basenie dolnym.
Puchacz jest sową dość tajemniczą, słabo zbadaną. Nie ma pewności, co do przyczyn spadku jego liczebności w dolinie Biebrzy, ale pracownicy BPN podejrzewają, że jedną z nich jest niski sukces lęgowy. Gniazda założone na ziemi są podatne na zniszczenie przez wiele drapieżników (jak choćby lisy, jenoty i kuny), a nawet przez dziki. Dzieje się tak zwłaszcza w suche lata (jak np. w 2023 roku), gdy niedostępne zwykle bagna można przejść suchą stopą.
Dlatego jednym z działań mających na celu ochronę puchacza, jest tworzenie sztucznych platform gniazdowych dla tego gatunku. Nieużywane, duże gniazda ptaków drapieżnych będące w na tyle dobrym stanie, by mogły być wykorzystane przez puchacza trafiają się bowiem bardzo rzadko (jest to gatunek dość wybredny pod tym względem). Gniazda puchaczy założone na drzewach są mniej narażone na drapieżnictwo, gdyż jest mniej gatunków drapieżników, które mogą się do nich dostać.
REKLAMA
Dzięki finansowaniu Fundacji PGE w Biebrzańskim Parku Narodowym zostało zamontowanych pięć sztucznych platform lęgowych dla puchacza. Ponieważ ten ptak nie buduje gniazd, platformy muszą być specjalnie przygotowane dla tego gatunku. Powinny mieć szczelne dno, burty z desek i wyściółkę. Zostały one zamontowane w miejscach występowania puchacza.
Zdjęcia - Biebrzański Park Narodowy/Facebook:
opr. (orj)