Na wczorajszej sesji rady miejskiej w Dąbrowie Białostockiej został poruszony temat spotkania, do którego doszło w zeszłym tygodniu w Sokółce. Samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości odnieśli się do wizyty parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej.
REKLAMA
Na spotkaniu obecny był Łukasz Owsiejko, wiceprzewodniczący dąbrowskiej rady.
- Czy udzielał pan pełnomocnictwa swojemu zastępcy, radnemu Łukaszowi Owsiejko, na reprezentowanie dąbrowskiego samorządu i wypowiadanie się na demonstracji partyjnej w imieniu samorządu gminy Dąbrowa Białostocka? Czy treści były z panem uzgadniane? - radny Tadeusz Jedliński skierował swoje pytanie do przewodniczącego Adama Wojteczko.
- Trudno mi się odnieść do tej sytuacji, ponieważ jej nie znam – odparł Adam Wojteczko.
- Ale czy pan udzielił pełnomocnictwa dla pana radnego, aby reprezentował lokalny samorząd? - dopytywał radny.
- Nie wydaje mi się, aby takie pełnomocnictwo czy upoważnienie było potrzebne. Ja pełnię funkcję przewodniczącego, a wiceprzewodniczący też jest reprezentantem rady, reprezentantem naszego samorządu. W dużej mierze podobnie jak każdy z radnych – stwierdził Adam Wojteczko.
- Rozumiem, że może pan tego nie oglądał, nie jest pan w temacie, więc przybliżę. 20 kwietnia na politycznym wiecu w Sokółce mało miejsce wystąpienie radnego Owsiejko, który stwierdził, że występuje w imieniu samorządu gminy Dąbrowa Białostocka. Stwierdził też: „Dziwię się samorządom, że podejmują działania wspierające w tym przypadku Platformę Obywatelską. Jest to dla mnie niezrozumiałe, my jako samorząd Dąbrowa Białostocka, na pewno takiego działania byśmy nie podjęli”. „Nie podjęli”, czyli pan zawyrokował, że nie ma miejsca na spotkania osób o innych poglądach na terenie gminy Dąbrowa Białostocka. To, że pewne rzeczy są dla radnego Owsiejko niezrozumiałe, to można zrozumieć, szczególnie, gdy stwierdza za siebie. Jednak tam jest mowa o tym, że głos mówcy jest równoznaczny z głosem i poglądami dąbrowskiego samorządu, a więc i rady. Uważam, że na takie stwierdzenia, szczególnie w czyimś imieniu nie można być obojętnym i nie może być na to zgody. Przynajmniej mojej zgody pan nie miał – stwierdził Tadeusz Jedliński.
Przypomnijmy, 20 kwietnia w Sokółce politycy PiS zorganizowali konferencję prasową, na której sprzeciwiali się wizycie posłów PO.
- Rozkładając na słowa moją wypowiedź to być może ma pan rację. Powiedziałem, że jako wiceprzewodniczący reprezentuję samorząd ogółem. Nie reprezentuję pana poglądów, tylko niektórych z radnych, którzy sympatyzują z Prawem i Sprawiedliwością. Pan może to interpretować na ten sposób. W mojej wypowiedzi powiedziałem, że współpraca obecnego rządu na poziomie województwa, powiatu daje korzyści dla takich samorządów jak Dąbrowa Białostocka. Proszę mojej wypowiedzi nie wiązać z wypowiedziami moich poprzedników. Mówiłem, że dziwię się samorządowcom, którzy teraz podejmują działania wspierające i angażują się w gierki polityczne. Programy pomocowe, które teraz realizujemy są wprowadzane poprzez ten rząd - wyjaśnił Łukasz Owsiejko. - Może w przypadku burmistrz Sokółki Ewy Kulikowskiej nie było to czynne zaangażowanie, bo na spotkanie nie przyszła, ale pracownicy magistratu sokólskiego już tak. Wydarzenie odbywało się w domu kultury, gdzie taka wizyta polityczna nie powinna się odbywać, stricte podpisana pod daną partię. Nie angażuję się w wojny sokólskie, jeżeli chodzi o starostwo i panią burmistrz. Chciałem przedstawić, jakie my mamy korzyści z tego, że rządzi obecny rząd. Jeżeli pana uraziłem, jeżeli pan się nie zgadza z tym, to przepraszam.
(orj)