Już prawie 800 gospodarstw domowych z gminy Dąbrowa Białostocka otrzymało dodatek węglowy. Jednak nie wszystkie złożone wnioski zostały pozytywnie rozpatrzone. Jak tłumaczy nam w rozmowie Agnieszka Poważa, kierownik dąbrowskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, aby otrzymać dofinansowanie kluczowa jest deklaracja, którą trzeba było złożyć do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków.
- Jeżeli mieszkańcy dokonali zmian w deklaracjach po 11 sierpnia, to decyzje o wypłatę dodatku węglowego będą odmowne. Te osoby za to będą miały uprawnienia, aby złożyć wniosek o dotację m.in. na drewno - tłumaczy szefowa MOPS. - Jeżeli ktoś złożył wniosek na węgiel i teraz wpłynie do nas wniosek na drewno, to mieszkaniec będzie musiał zdecydować się na jedno z tych dofinansowań, ponieważ nie można skorzystać z dwóch form. Gdy z dokumentów wynika, że będzie odmowa na dotację na węgiel, to osoba może poprosić o umorzenie wniosku węglowego. Nie rozpatrzymy wniosku na drewno, który wpłynął później, zanim nie rozpatrzymy, czyli nie zakończymy wydaniem jakiegoś postanowienia wniosku pierwszego, czyli o węgiel. Jeżeli chodzi o dotację na drewno, jest podobnie. Jeżeli do 11 sierpnia była złożona deklaracja i było w niej drewno, to można się ubiegać o dofinansowanie.
Nieważne jest czy dany mieszkaniec dokonał zmiany osobiście, czy przez internet. W każdym przypadku obowiązuje deklaracja, która została złożona do 11 sierpnia. Liczy się data wpływu.
A ile osób z gminy Dąbrowa Białostocka złożyło już wniosek o dodatek węglowy (wynosi on 3 tys. zł)? Na piątek ta liczba wynosiła ponad 1 330. Sporo osób złożyło też wniosek o dotację na drewno, bo prawie 500.
Do mieszkańców dotarły już pierwsze wypłaty dodatku węglowego.
- Staramy się sukcesywnie wypłacać te pieniądze. Mamy już prawie 800 wniosków, które są pozytywnie rozpatrzone i wypłacone. Przed nami jeszcze około 200 wypłat. Robimy to w miarę posiadanych pieniędzy. Będziemy musieli się teraz zabrać za te inne źródła ciepła, czyli drewno, pellet i inne. Przygotowujemy się w tym zakresie i czekamy na pieniądze - tłumaczy Agnieszka Poważa.
(orj)