Dwie uchwały dotyczące skarg na postępowanie i działalność burmistrza Dąbrowy Białostockiej rozpatrywano na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej. Obie skargi złożył sołtys wsi Sadek, Wiesław Karaś.
Pierwsza skarga została przekazana do Rady Miejskiej przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku i jest z dnia 10 maja 2021 roku. Uzasadnienie przeczytał radny Zbigniew Bałdowski.
- Skarżący zarzucał burmistrzowi brak reakcji już na pierwszej sesji Rady Miejskiej w stosunku do radnych Pawła Chodziutko, Mateusza Adaszczyka i Bogdana Hajkowskiego, którzy zdaniem skarżącego nie są stałymi mieszkańcami gminy Dąbrowa Białostocka, a brali udział w głosowaniu. Według skarżącego burmistrz powinien był zareagować na tę sytuację, tymczasem tego nie zrobił. Wspomniane osoby stanowiły większość w grupie burmistrza i wynik głosowania w każdej kwestii był osiem do siedmiu, na korzyść grupy burmistrza. Po przeanalizowaniu skargi komisja stwierdza, że w gestii burmistrza nie leży organizowanie pracy radnych.
Podczas sesji skarżący – Wiesław Karaś – złożył natychmiastowe wycofanie skargi.
- W tym temacie złożyłem już pozew przeciwko panu przewodniczącemu i panu wiceprzewodniczącemu. To jedyny warunek dlaczego chcę wycofać skargę – powiedział sołtys wsi Sadek.
Uchwała została przyjęta 11 głosami za. Dwie osoby wstrzymały się od głosu.
Kolejna skarga dotyczyła sposobu zorganizowania konkursu na stanowisko urzędnicze. Ją również uznano za niezasadną. Następnie miało odbyć się odczytanie uzasadnienia do sprawy, jednak przewodniczący rady stwierdził, że jest ono obszerne i było omawiane na posiedzeniach radnych. Po uzyskaniu braku sprzeciwu ze strony samorządowców głos zabrał skarżący.
- Wycofuję z uwagi na to, że do owej skargi przez komisję nie została przygotowana opinia prawna i z tego, co mi sugerował pan przewodniczący komisji, aby opinię prawną pozyskać od niezależnej kancelarii, muszę ją to opłacić prywatnie. Dlaczego złożyłem tą skargę? Powodem złożenia była sesja z 28 kwietnia, na której wiceprzewodniczący złożył przeciwko mojej osobie sążniste oświadczenie. Pan wiceprzewodniczący do swojego oświadczenia pozyskał informację o mojej osobie, gdzie mieszkam właśnie od pana przewodniczącego i pani pracującej w urzędzie – sekretarki. Skąd miał wiadomość pan wiceprzewodniczący o moich rzekomych nielegalnych kuligach? Właśnie od pani sekretarki – mówił Wiesław Karaś.
Radny Tadeusz Jedliński zasugerował, by odczytać uzasadnienie uchwały.
Zbigniew Bałdowski wyjaśnił, że zdaniem skarżącego burmistrz powołując zarządzeniem czteroosobową komisję rekrutacyjną naruszył paragraf regulaminu naboru na wolne stanowiska pracy. Zapisy mówią o grupie, która ma mieć trzy osoby. Stwierdzono jednak, że ustawa nie określa ilościowego składu komisji. W piśmie znajduje się też zapis o tym, iż na stanowisko referenta w referacie organizacyjnym zgłosiła się kandydatka, wobec której komisja błędnie uznała, że załączony dokument o byciu studentką wyższej uczelni jest wystarczający. Po wynikach drugiego etapu nie wyłoniono zwycięzcy, ponieważ nikt nie uzyskał wymaganych 60% punktów. Konkurs nie został więc rozstrzygnięty. Następnie zmieniły się wymagania w naborze. Najpierw burmistrz wymagał od kandydatów wykształcenia wyższego, potem zmienił je na średnie. Po tych korektach wyłoniono kandydatkę do zatrudnienia.
Skarga trafiła do Rady Miejskiej z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Uchwałę przyjęto 11 głosami za. Dwie osoby wstrzymały się od głosu.
(or)