Nie było głosowania nad budżetem, ani uchwałami "śmieciowymi". - Mało nam zostało z porządku obrad - stwierdził Antoni Hrynkiewicz, przewodniczący Rady Miejskiej w Dąbrowie Białostockiej. Na sesji wystąpił miejscowy biznesmen, Piotr Krzysztopik. Radni zgłaszali też interpelacje - w sprawie dyżurów aptek, odśnieżania ulicy Kunawina i... słynnej dziury przy Biedronce.
Porządek obrad był dziś bardzo napięty. Sesję zwołano na godzinę 10, tak aby do 13 (wtedy miało się rozpocząć spotkanie opłatkowe) radni mogli uwinąć się z uchwałami. Projekt budżetu na przyszły rok został jednak zdjęty z porządku obrad, bowiem Regionalna Izba Obrachunkowa nie przesłała swojej opinii w sprawie planu. Z kolei pakiet uchwał "śmieciowych" przełożono, gdyż Senat zajmuje się właśnie zmianami w ustawie normującej sprawy gospodarki odpadami w gminach. Radni zgodzili się, aby obrady na ten temat przełożyć na kolejną sesję, zaplanowaną na 28 grudnia.
Bez większych dyskusji przyjęto zmiany w budżecie jeszcze na bieżący rok, podział gminy na stałe obwody do głosowania oraz program współpracy z organizacjami pozarządowymi. Inaczej było już w punkcie dotyczącym uchylenia uchwały z października 2010 roku o nabyciu nieruchomości gruntowej. Działki te - leżące przy ulicy Armii Krajowej - należą do Piotra Krzysztopika. Według planów, miała je kupić gmina.
Sprawa związana z konfliktem między nim a burmistrzem Dąbrowy Białostockiej była już tematem obrad na sesji w kwietniu br. Wtedy radni zajmowali się skargą przedsiębiorcy na włodarza gminy i uznali ją za bezzasadną. Dotyczyło to budowy kanalizacji przy Armii Krajowej. Piotr Krzysztopik zarzucał m.in. nieprawidłowości przy realizacji tej inwestycji i pozbawienie go możliwości podłączenia do kanalizacji. Chodziło też o utratę przez gminę 10 mln zł unijnego dofinansowania na budowę sieci. - Skarżący najpierw podpisał zgodę na lokalizację inwestycji na swoich działkach, później jednak wycofał ją - mówił wtedy przewodniczący Komisji Rewizyjnej, Ryszard Truchanowicz.
Dziś przedsiębiorca poprosił o głos i nawiązał do tej sprawy. - Chciałbym zapytać, czy w gminie Dąbrowa Białostocka przestrzega się prawa. Przy moich działkach nie ma rowów odprowadzających wodę. Czy gmina posiada pozwolenie wodno-prawne? - pytał Piotr Krzysztopik. - Projekt dotyczy nabycia od pana pięciu działek. To, o czym pan mówi nie odnosi się do projektu uchwały - powiedział Antoni Hrynkiewicz. - Czy w budżecie na przyszły rok są pieniądze na przebudowę przepustu? - chciał wiedzieć przedsiębiorca. - Nie ma - usłyszał w odpowiedzi od skarbnik Ewy Czarnieckiej. - Proszę państwa, pod ulicą został zrobiony przepust (odprowadzający wodę z działek przedsiębiorcy - przyp. red.). Moja radość trwała jednak tylko do pierwszego deszczu. Został bowiem wysypany pas ziemi, który powoduje niedrożność przepustu. Okazuje się, że mogą być przeprowadzone roboty, których nie ma w projekcie, ani w planie - Piotr Krzysztopik kontynuował swoją wypowiedź.
- Ten wał nie powstał na gruncie gminnym - stwierdził burmistrz Tadeusz Ciszkowski.
- Ale pan jest właścicielem drogi - odparł przedsiębiorca.
- Przy drodze sieje pan zboże bez mojego pozwolenia - powiedział burmistrz.
Po półgodzinnej przerwie radni zaczęli składać interpelacje. - W Dąbrowie są dwie apteki. Ludzie narzekają na to, że w nocy nie można u nas kupić żadnych leków. Czy nie dałoby się wydłużyć czasu pracy tych aptek? - pytał radny Marian Gryżenia.
- Można byłoby oszczędzić nieco pieniędzy, gdyby lampy oświetlenia ulicznego wyłączane były pół godziny wcześniej rano i włączane pół godziny później wieczorem - zasugerował radny Tadeusz Jedliński.
- Mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej na Kunawina mówią, że ulica nie jest właściwie odśnieżana na odcinku od torów - stwierdziła radna Anna Sićko.
- Chciałbym wrócić do oznakowania miasta, na ulicach, gdzie jest taka konieczność. Na Wesołej był ostatnio wypadek. Tam nie ma nadal właściwego oznakowania - apelował przewodniczący Antoni Hrynkiewicz.
- Niech powiat w końcu załata porządnie dziurę przy Biedronce (na skrzyżowaniu ulic Południowej i 1000-lecia PP - red.) - zasugerował radny Paweł Mojżuk.
- Oszczędności ze schetynówki, którą zamierzamy zrealizować w przyszłym roku chcemy przeznaczyć na remont końcówki ulicy Południowej i fragmentu 1000-lecia - zadeklarował burmistrz.
(is)