Podczas minionego weekendu policjanci w powiecie sokólskim czterokrotnie interweniowali wobec osób, którym groziło zamarznięcie. Ludzi tych udało się uratować dzięki informacjom od mieszkańców.
W piątek przed północą mundurowi zostali powiadomieni, że w pobliżu baraków przy trasie Janów - Korycin znajduje się mężczyzna bez butów. Pracujący tam robotnik powiadomił o całej sytuacji policjantów i przeniósł wyziębionego 47-latka do ciepłego pomieszczenia. Gdy na miejsce przybyli funkcjonariusze, zaczął zachowywać się agresywnie. Jako że był pod wpływem alkoholu, przewieziono go do Izby Wytrzeźwień w Białymstoku.
W sobotę po północy dyżurny policji w Dąbrowie Białostockiej został powiadomiony o tym, że starszy mężczyzna błąka się po centrum miasta. Okazało się, że jest to 75-letni mieszkaniec jednej z okolicznych wsi, który... zagubił się. Mundurowi odwieźli go do domu.
W sobotę po godzinie 14 policjanci zajęli się dwoma mężczyznami, którzy leżeli przed sklepem w centrum Sokółki. 61-latek i jego 35-letni kompan byli nietrzeźwi. Natomiast w nocy z soboty na niedzielę funkcjonariusze dowiedzieli się o młodej kobiecie, która siedziała na murku w Kuźnicy, przy ulicy Nowodzielskiej. Okazało się, że pani ta zasłabła i potrzebowała pomocy. Gdy mundurowi przyjechali na miejsce, natychmiast umieścili ją w radiowozie, aby mogła się ogrzać do czasu przyjazdu karetki. Następnie kobieta trafiła do szpitala.
W każdym z tych przypadków udało się ocalić zdrowie i życie dzięki informacjom od ludzi. Policja apeluje o to, by zimą, szczególnie podczas ostrych mrozów, powiadamiać mundurowych o każdej sytuacji, która może grozić tragedią. Wystarczy telefon pod numer 112 lub 997.
(is)