Młodzież sprzątała lasek, piliła grządki u pani profesor, a burmistrz zlecił uczniom rozniesienie ankiet wśród mieszkańców. Za wszystkie te prace młodzi ludzie otrzymają pieniądze, jednak nie zabiorą ich dla siebie, a przeznaczą na budowę siłowni pod chmurką. - Dla wielu uczniów była to pierwsza poważna praca. Wydaje mi się, że to kształtowanie etosu pracy wśród młodzieży jest niezwykle ważne. To my powinniśmy pokazywać, że warto pracować, że to czemuś służy - mówi Jarosław Budnik, dyrektor Zespołu Szkół w Dąbrowie Białostockiej.
Projekt Bumerang jest przedsięwzięciem pilotażowym (pisaliśmy o nim w tekście Siłownia pod chmurką w zamian za pracę [FOTO]). Wzór do zorganizowania akcji pochodzi z Niemiec.
- Tam to wszystko znakomicie się rozwija i funkcjonuje, tyle że u naszego zachodniego sąsiada zbiera się pieniądze na projekty globalne, jak na przykład budowa szpitala w Gabonie. Nasze wolontariuszki były w Dreźnie i widziały jak to się odbywa. Zebrała się grupa osób, która postanowiła przenieść ten pomysł na polski grunt. Projekt został przeprowadzony w kilku miejscowościach. Największy zakres działania te miały u nas, w Dąbrowie Białostockiej - tłumaczy Jarosław Budnik.
W akcji wzięło udział około 60 uczniów.
- Pracodawcy byli różni, począwszy od mamy, która powiedziała, że trzeba pomalować płot i posprzątać garaż, poprzez osoby prywatne, na przykład nauczycieli. To mogło wyglądać nawet zabawnie, gdy uczniowie pielili grządki u pani profesor matematyki. Byli też tacy poważni przedsiębiorcy, jak hurtownia pana Kalinowskiego, która zatrudniała 10 osób. W akcję zaangażowali się także burmistrz Dąbrowy Białostockiej, jego zastępca i jeden z kierowników referatu, którzy zlecili młodzieży rozniesienie ankiet dotyczących gospodarki niskoemisyjnej. Opłacone to zostało nie z budżetu gminnego, a z prywatnych pieniędzy samorządowców. Ja sam także włączyłem się w projekt. Miałem czworo wolontariuszy, z czego trzy osoby sprzątały lasek szpitalny - mówi dyrektor Zespołu Szkół.
Wynagrodzenie za pracę wolontariuszy zostanie przeznaczone na budowę siłowni w Dąbrowie Białostockiej.
- Czekamy na wpłaty od pracodawców. Policzymy środki, zobaczymy, na co nas stać. Mam nadzieję, że pomoże nam także Urząd Miejski i dzięki temu powstanie przynajmniej część siłowni pod chmurką. Trwają rozmowy dotyczące jej umiejscowienia. Na pewno obiekt ten znajdzie się na gruncie gminnym. Szukamy takiego miejsca, które mogłoby być zarówno dostępne, jak i nieco dyskretne. Jesteśmy po pierwszych rozmowach. Jest dobra wola gminy - dodaje Jarosław Budnik.
"Bumerang" przypadł do gustu pracodawcom. - Chcą oni uczestniczyć w kolejnej akcji. Widzą też wiele społecznych celów, które można byłoby zrealizować dzięki uczniom, niekoniecznie dla siebie, ale też dla środowiska. Takie myślenie staje się coraz bardziej powszechne - stwierdza dyrektor Zespołu Szkół.
(is)
Akcja "Bumerang" w Dąbrowie Białostockiej: