Kto jeszcze nie ma w swojej spiżarni powideł śliwkowych, powinien je przygotować. To już ostatnia chwila, kiedy możemy dostać węgierki. Z samym przygotowaniem nie ma dużo pracy, powidła gotują się same, my tylko musimy je mieszać. Podobno jest sposób bez mieszania, kiedy na dno wsypujemy warstwę cukru, następnie śliwki i gotujemy, ale ja jeszcze tej opcji nie wypróbowałam. Może ktoś przygotowywał powidła w ten sposób?
Powidła gotujemy kilka dni, nie znaczy to, że cały czas, zagotowujemy i odstawiamy aż nabiorą odpowiedniej konsystencji. Ilość cukru zależy od naszego upodobania, możemy wcale go nie dodawać, otrzymamy wtedy naturalne bezcukrowe, niemalże jak te z Doliny Dolnej Wisły.
Powidła śliwkowe
Składniki:
3 kg śliwek węgierek
0,5 kg cukru
duży garnek
Przygotowanie:
Śliwki myjemy, wyjmujemy pestki i wkładamy do płaskiego, dużego garnka. Garnek stawiamy na małym ogniu i podgrzewamy, możemy dodać na dno garnka pół szklanki wody, aby śliwki szybciej rozmiękły, woda później i tak odparuje. Śliwki powoli rozmiękają i puszczają sok, nasze powidła wydają się rzadkie, ale tylko do czasu, po dwóch dniach zgęstnieją. Gotujemy całość około godziny mieszając, aby śliwki nie przywarły do dna. Po tym czasie odstawiamy. Następnego dnia znowu gotujemy nasze powidła około godziny ciągle mieszając i znów odstawiamy na dobę. Na trzeci dzień dodajemy cukier i znów gotujemy do zgęstnienia. Gorące powidła wkładamy do czystych słoiczków, zamykamy i wynosimy do piwnicy. Z takiej ilości wyjdą nam cztery małe słoiczki.
Smacznego!
Więcej przepisów zaleźć można na blogu Smakołyk.
Halina Raducha
Autorka bloga kulinarnego „Smakołyk” udziela się w Dąbrowskim Stowarzyszeniu Produktu Lokalnego. Jest zafascynowana lokalną kulturą i tradycją, a jedną z jej pasji jest gotowanie.