Przede wszystkim radni powinni sami sobie i nam wszystkim odpowiedzieć na pytanie, czy tak wysoka dieta im się należy. I za co. To przecież nie jest wynagrodzenie za pracę, ale zwrot kosztów poniesionych z tytułu reprezentowania nas - mówi Andrzej Garbuz, mieszkaniec Sokółki, były radny. - Złożyłem panu przewodniczącemu rady wniosek w sprawie diet - stwierdza Sławomir Sawicki, radny obecnej kadencji.