W minioną niedzielę w Gdańsku odbył się pogrzeb podporucznika Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” i sanitariuszki szeregowej Danuty Siedzikówny „Inki”. Ci niezwykli ludzie czekali na swój pogrzeb 70 lat. Zanim wykonano na nich wyrok śmierci zdążyli jeszcze krzyknąć „Niech żyje Polska”. Oboje byli żołnierzami V Wileńskiej Brygady AK dowodzonej przez legendarnego majora „Łupaszkę" - Zygmunta Szendzielarza.