Mija 60 lat od momentu, gdy budowano gmach sokólskiego internatu przeznaczonego dla uczniów Liceum Ogólnokształcącego w Sokółce. Internat powstawał w szczerym polu. Majstrem budowy był sokólski mistrz murarski Władysław Kucharewicz.
Po raz pierwszy uczniowie zamieszkali w internacie 1 września 1953 roku. Budowa finansowana była między innymi ze składek społecznych. W tym celu wyemitowano znaczki o różnych nominałach, które rozprowadzano "dobrowolnie" wśród mieszkańców powiatu sokólskiego i naklejano na świadectwa szkolne każdemu uczniowi.
W tym czasie nie było w Sokółce wodociągów. Wodę do internatu dostarczano ze studni przy ulicy Ściegiennego. Studnia ta do dziś znajduje się przy chodniku w zagłębieniu ulicy. W tym celu wybudowano rurociąg aż do internatu. Wykopy 1,5-metrowej głębokości do ułożenia rur wykonywali sami uczniowie Liceum. Pompę tłoczącą wodę do internatu napędzał jednocylindrowy silnik spalinowy używany przez rolników do omłotów zboża. Woda tłoczona była raz na dobę.
W internacie była (i jest) duża sala, którą wykorzystywano na okolicznościowe akademie, występy artystów przyjeżdżających do szkoły, zabawy szkolne, miejsce pisania matur. W tej sali odbył się proces polityczny, na którym zapadł wyrok śmierci na mieszkańcu gminy Nowy Dwór, a to z tej racji, że w sprawie był zamieszany uczeń sokólskiego Liceum. (Może ktoś z naszych Czytelników będzie wiedział więcej na ten temat. Czekamy na maile pod adresem Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.).
Dziś gmach internatu zmienił swoje przeznaczenie. Jest siedzibą Zespołu Szkół Rolniczych.
Pod nadzorem pana Kucharewicza wybudowano w Sokółce gmach Banku Spółdzielczego przy ul. Ściegiennego i zwieńczenie jego życia, kościół na Osiedlu Zielonym.
(mab)
Znaczki na budowę internatu w Sokółce. Na przedostatnim zdjęciu ekipa pracująca przy budowie kościoła na Zielonym Osiedlu. W środku stoi ksiądz Józef Kuczyński, obok Władysław Kucharewicz: