Ewa Waśkiel, szefowa Starego Browaru opowiada o pomyśle na sokólską dyskotekę, o tym, co było najtrudniejsze podczas realizacji przedsięwzięcia, planach na przyszłość i... wpisach na forach internetowych.
Skąd wziął się pomysł na Stary Browar?
To był przypadek. Właściciel budynku pokazał nam go. Opowiedział, że ma takie miejsce przeznaczone do remontu i spytał, czy może coś byśmy tu wymyślili, może chcielibyśmy to od niego wynająć. Dodał, że sam co prawda nie ma czasu na to, żeby się w to angażować, ale jak chcemy, możemy otwierać tu bar czy dyskotekę.
Jak długo trwały przygotowania z uruchomieniem dyskoteki i co było w tym najtrudniejszego?
Od maja. A najtrudniejsze było zdobycie wszystkich potrzebnych dokumentów. Sporo wysiłku i czasu kosztował też remont, który prowadził właściciel. Nas interesowało wyposażenie, oświetlenie itp. rzeczy. Nie ukrywamy, że ten budynek był ruiną...
Skąd nazwa?
Ona nasunęła się sama. Kiedyś była tu rozlewnia piwa. Nie kombinowaliśmy więc.
Lokal ma już za sobą kilka imprez. Z czym były największe problemy?
Z pierwszą imprezą, która odbyła się 25 grudnia. Nie przewidzieliśmy aż takiej liczby gości, że może być ich tak wielu. W lokalu było około 250 osób, a jeszcze ponad 100 próbowało dostać się do środka. Stąd zapewne niezbyt pochlebne wpisy pojawiające się w internecie. Ale większość z nich to wymyślone historie. Cóż, pamiętamy wpisy na forach internetowych na temat „Utopii”, więc naprawdę się nimi nie przejmujemy. Robimy swoje. Jesteśmy na każdej imprezie od początku do końca, znamy każdą sytuację.
Czyli nie wszyscy mogli wejść wtedy do środka, bo nie dla wszystkich starczyłoby miejsca...
Po co mieliśmy ich wpuszczać? Żeby jeden człowiek stał na drugim? Poza tym najzwyczajniej w świecie przestałoby tu być bezpiecznie.
A więc takie miejsce było w Sokółce potrzebne?
Tak. Ludzie tu przychodzą, chcą się pobawić. Już w ostatnią sobotę dyskoteka była bardzo fajna. To było coś, co zawsze chcieliśmy mieć. Lokal, w którym jest klimatycznie, gdzie każdy przychodzi ze swoim towarzystwem, czuje się bezpiecznie, może sobie wypić, porozmawiać, potańczyć... To było to, co wiele miast już ma. Dlaczego więc nie ma tego mieć Sokółka?
Kto zapewnia ochronę w lokalu?
Ochroną zajmuje się białostocka firma. Mamy z nią podpisaną umowę. Panowie bardzo dobrze wykonują swoją pracę. W skali od 1 do 10 jest to pełne 10 punktów. Nie sądziliśmy, że ta współpraca będzie układała się tak dobrze. To ludzie, którzy wiedzą, co robią. Są na swoim miejscu. Są zawodowcami.
Dla kogo jest to lokal?
I dla młodzieży, i dla starszych. Tu nie ma ograniczeń wiekowych, poza tym tylko, że nie mogą tu wejść osoby, które nie mają skończonych 18 lat. Nawet 50-latkowie fajnie się tu bawią. Wiele rzeczy, które mówi się o Sokółce to nieprawda. Ludzie tu potrafią świetnie i kulturalnie się bawić.
W Starym Browarze organizujemy też osiemnastki, jedna z nich zresztą już się odbyła. Młodzież bawiła się świetnie, rodzice też byli chyba zadowoleni. Mieliśmy także zlot Stowarzyszenia 4 x4. Był sylwester. Co ciekawe, bawiła się na nim nie tylko młodzież, ale też nieco starsi. Trochę się obawialiśmy jak to wyjdzie, ale wszyscy byli zadowoleni. Właśnie takie imprezy dodają wiary, że to jest dla ludzi.
Jak będzie rozwijał się Stary Browar?
W karnawale w każdy weekend organizujemy dyskoteki, w poście – chcielibyśmy przygotowywać koncerty. Słyszymy, że młodzież tego właśnie potrzebuje. Jeżeli młodzi ludzie będą mieli to wszystko na miejscu, będą zadowoleni. Mamy wiele planów na organizację dancingów, imprez 40+, żeby nie robić tu tylko dyskotek.
Kto wystąpi w najbliższym czasie?
Na razie, oprócz rezydenta lokalu, DJ Matsona, ściągamy tu zdolnych DJ-ów. W piątek gra DJ Zulus, a w sobotę – DJ Czarny z Radia Eska. Za dwa tygodnie jeden z najbardziej znanych DJ-ów z branży, DJ Radson. Latem z kolei chcielibyśmy uruchomić ogródek piwny. Pomysłów jest dużo...
Z czym wiążą się największe obawy? Czy może ich nie ma?
One zawsze będą, obojętnie jaką firmę się prowadzi. Największa wiąże się chyba z tym, czy nasz lokal się przyjmie. Ale jesteśmy dobrej myśli. Wiemy, że coś takiego jest potrzebne Sokółce.
Można tu wpaść na drinka, czy także może wrzucić coś na ząb?
Na razie serwujemy tylko fast foody. Niebawem dojdą też przekąski.
Życzę powodzenia.
{jcomments off}