Z Konradem Piekarskim, wybitnie uzdolnionym bilardzistą z Metal-Fach L.P. Pool Bilard Sokółka - rozmawia Piotr Biziuk.
Jak wygląda dzień z życia mistrza?
- Wstaję około szóstej, idę do szkoły. Żeby nie mieć zaległości, uczęszczam też na korepetycje, głównie z matematyki. Wracam, robię trening. Teraz zapisałem się na prawo jazdy, więc chodzę też na wykłady... Kalendarz jest napięty.
Pamiętasz, kiedy pierwszy raz zagrałeś w bilard?
- Dawno temu. Jak miałem pięć, może sześć lat, tata zabrał mnie do kolegi, gdzie był stół bilardowy. Wtedy pierwszy raz odbijałem bile, ale... Nie wiedziałem, czy będę chciał to robić w przyszłości.
A lubisz to, co robisz?
- Oczywiście. Gdybym tego nie lubił, to bym nie grał.
Czy tata musiał cię przekonywać do tego, żebyś zainwestował swój czas w bilard?
- Nie, jakoś tak to wyszło, że bilard mi się spodobał i chciałem grać.
Jak wyglądają profesjonalne zawody?
- W takim turnieju zazwyczaj pierwszego dnia mamy fazę grupową. W grupie jest pięć albo sześć osób i po dwie osoby mają awans do rundy pucharowej, która jest rozgrywana następnego dnia. W rundzie pucharowej przegrywający odpada. Żeby wygrać taki turniej, trzeba wygrać pięć, sześć, siedem meczów w fazie pucharowej.
Czy twoi przeciwnicy nie lekceważyli cię na początku twojej kariery?
- Jako juniorzy graliśmy na początku tylko w turniejach juniorskich. Z seniorami nie walczyliśmy. Od dwóch, trzech lat juniorzy wkraczają w elitę. Teraz nie wydaje mi się, żeby podczas rozgrywek np. z mistrzami Europy, z Tomaszem Kapłanem czy Radosławem Babicą, mieli mnie lekceważyć.
Boją się ciebie?
- Na pewno się ze mną liczą. Chciałbym, żeby się mnie bali.
Co jest najbardziej stresujące podczas gry?
- Jest wiele czynników, np. mecz wkracza w decydującą fazę, każda bila jest ważna i włącza się adrenalina, ciśnienie, stres, wszystko. Można odczuć drżenie rąk...
A jak sobie z tym radzisz?
- Mam swoje sposoby i nie będę ich ujawniał.
Jak twoi rówieśnicy postrzegają twoją pasję? Czy zazdroszczą ci? Czy masz powodzenie u dziewczyn?
- Mam swoją dziewczynę. Koledzy trochę zazdroszczą, niektórzy nie mówią, że zazdroszczą. Ale ogólnie wydaje mi się, że jestem lubiany.
Masz przyjaciół?
- Tak, znajdą się takie dwie osoby.
Uczysz się...
- W klasie maturalnej sokolskiego ogólniaka.
Jak traktują cię nauczyciele?
- Bywa różnie. Są tacy, którzy widzą, że jestem pochłonięty bilardem i starają mi się pomóc. Sami proponują mi dodatkowe zajęcia, tłumaczą szczegółowo. Inni zachowują się tak, jakby to ich w ogóle nie interesowało.
Jak wyobrażasz swoje życie za dziesięć lat?
- Myślę, że będę grał w bilard.
Można się z tego utrzymywać?
- W Polsce byłby z tym problem, bowiem za wygranie turnieju nie dostaje się dużych pieniędzy. Nagroda to około tysiąc złotych. To niewiele, biorąc pod uwagę chociażby koszty hotelu, czy dojazdu. Zwraca się to z niewielką nawiązką. Natomiast w świecie to już spore pieniądze, nawet 30 tysięcy dolarów. To już jest pokaźna sumka. Do tego mistrzów świata zapraszają na prestiżowe turnieje, gdzie zarabia się naprawdę duże pieniądze.
Myśląc o swojej karierze wybiegasz daleko w przyszłość?
- Moim staraniem jest zdobyć mistrzostwo świata. Wiem, że uda mi się to zdobyć. Będę podróżował, będę grał. Będę robił to, co lubię, to, co kocham.
Odpowiedziałeś na moje kolejne pytanie, bo chciałem spytać cię o twoje marzenia...
- Zdecydowanie mistrzostwo świata.
A coś jeszcze?
- Zdobycie mistrzostwa niesie za sobą te mniejsze marzenia, np. jest taki bardzo prestiżowy turniej Europa kontra Stany Zjednoczone. Dla każdego zaproszonego uczestnictwo w tym turnieju to wielkie wyróżnienie. Uczestnictwo w tym turnieju byłoby czymś wspaniałym.
A osobiste marzenia?
- Dostać się na studia.
A gdzie się wybierasz?
- Chciałbym zdać na psychologię. Warszawa albo Kraków.
Psychologia i co jeszcze?
- Moją pracą będzie bilard. Chciałbym też założyć rodzinę. Okaże się, jak to będzie w przyszłości.
Będziesz mieszkać w Sokółce?
- Bardzo możliwe. Chciałbym zostać w Sokółce, lubię to miasteczko. Jest tu fajnie, przyjemnie. Ale nie wiadomo, co przyniesie życie.
Dziękuję za rozmowę.
Konrad Piekarski przy stole bilardowym. Zobacz wideo: