Sąd wydał prawomocny wyrok w sprawie rozliczenia hali sportowej w Szudziałowie: samorząd słusznie naliczał kary umowne, ale ma zwrócić wykonawcy około 450 tys. zł. Wójt Mariusz Czaban zwołał wczoraj nadzwyczajną sesję Rady Gminy. Chciał, żeby radni zatwierdzili zmiany w budżecie, jednak ci się na to nie zgodzili. Efekt? - Będzie nam brakować około 350 tysięcy złotych do zamknięcia roku. Być może w grudniu nauczyciele albo pracownicy Urzędu Gminy mnie dostaną wynagrodzeń, a wypłacimy im je w styczniu - mówi Mariusz Czaban.
Budowa hali sportowej w Szudziałowie rozpoczęła się w 2009 roku. Pierwotnie inwestycja miała zostać zrealizowana do grudnia 2010 roku, jednak prace przedłużały się. Termin zakończenia robót - prowadzonych przez przedsiębiorstwo budowlane z Dąbrowy Białostockiej - przełożono na koniec lipca 2011 roku. Ostatecznie halę oddano do użytku w grudniu 2011 roku. Gmina - powołując się na zapisy umowy z wykonawcą - naliczyła potężne kary za opóźnienie, w sumie około 2 mln zł (15 tys. zł za każdy dzień zwłoki). Według kosztorysu budowa kosztowała około 3,1 mln zł. - Zapłaciliśmy wykonawcy notami. On z kolei złożył sprawę do sądu - tłumaczył nam w ubiegłym roku Mariusz Czaban.
W pierwszej instancji - w marcu br. - sąd całkowicie zgodził się z gminą. Wykonawca odwołał się od tego wyroku. W ostatni piątek zapadło ostateczne rozstrzygnięcie w tej sprawie.
- Sąd przyznał gminie rację, stwierdzając, że słusznie naliczała kary. Wziął jednak pod uwagę aspekt społeczny - mówi wójt Szudziałowa.
Zgodnie z orzeczeniem, samorząd musi zwrócić wykonawcy około 450 tys. zł. W związku z wyrokiem Mariusz Czaban zwołał nadzwyczajną sesję, chcąc, aby radni zatwierdzili zmiany w budżecie. Ci nie poparli wniosku wójta. Sześciu z nich było przeciw, pięciu - za. - Wielkie było moje zdziwienie. Działanie opozycji polega na rzucaniu mi cały czas kłód pod nogi - stwierdza Mariusz Czaban.
- Ja zawsze jestem zwolennikiem ugodowego załatwiania spraw, a nie takiego, że tam sądami i tak dalej - powiedział dziennikarzom Telewizji Białystok Wojciech Bułatewicz, jeden z opozycyjnych radnych.
- Prywatnie pewnie bym załatwiał sprawę polubownie, ale nie jako wójt Mariusz Czaban. Bo nie wiem, czy bym tu z wami wtedy siedział. Ale niektórym może by to pasowało - stwierdził podczas sesji wójt Szudziałowa.
Tymczasem "ukarani" za decyzję Rady mogą być... nauczyciele i pracownicy Urzędu Gminy. - Wczoraj zapłaciliśmy już pieniądze wykonawcy. Gdybyśmy tego nie zrobili, komornik zabrałby te pieniądze, a do tego pobrałby jeszcze 15 procent od 450 tysięcy złotych. Teraz do zbilansowania rocznego budżetu brakować nam będzie około 350 tysięcy złotych. Być może nauczyciele otrzymają grudniowe wynagrodzenie z opóźnieniem, ewentualnie także pracownicy gminy. Rada nie chciała zaciągnąć kredytu. Mamy jeszcze trochę majątku. Musiałbym go szybko sprzedać. Wkrótce będziemy obchodzić Dzień Nauczyciela, ale pedagodzy nie otrzymają zapewne w tym roku nagród - tłumaczy wójt Szudziałowa.
- Zakończenie sprawy rozliczenia hali uważam za swój sukces. Gmina zapłaciła za budowę obiektu zdecydowanie mniej, o ponad milion złotych - dodaje Mariusz Czaban.
Przed sądem toczy się wciąż sprawa dotacji z Ministerstwa Sportu na budowę hali. Resort domaga się zwrotu pieniędzy, gmina się z tym nie zgadza (więcej w tekście Ministerstwo chce, by gmina zwróciła dotację).
(is)