O ponowne nagłośnienie sprawy serii kradzieży poprosił nas mieszkaniec jednej z podsuchowolskich wsi. Kradzieże rozpoczęły się kilka miesięcy temu i trwają aż do dziś.
„W nocy ze środy na czwartek doszło ponownie do serii kradzieży we wsiach Olszanka i Wólka. Złodzieje przeszli się po budynkach gospodarczych i szukali cenniejszych łupów. Mieszkańcy zobaczyli z rana pootwierane drzwi na oścież" – poinformował nas Czytelnik. „Po poprzednich kradzieżach w sąsiednich wsiach większość gospodarzy pochowała cenniejsze rzeczy w bezpiecznych miejscach, ale z tego co mi wiadomo i tak niektórzy nie ustrzegli się przed rabusiami".
Kradzieże są utrapieniem nie tylko na Sokólszczyźnie. Sąsiednie powiaty, m.in. moniecki i augustowski również zmagają się z tą plagą. Z relacji mieszkańców wynika, że złodzieje nie są amatorami, to wyspecjalizowana szajka. Gospodarstwa za dnia mają być filmowane za pomocą drona. W nocy, by nie zwracać na siebie zbytniej uwagi, złodzieje z pomocą noktowizorów dokonują kradzieży. Właściciele obrabowanych posesji mówią nawet o ośmioosobowej grupie, która jest zamaskowana i uzbrojona.
CZYTAJ TEŻ: Złodzieje wciąż grasują. „To jest dobrze zorganizowana szajka”
Zaniepokojeni gospodarze zakładają na swoje budynki kłódki, ich podwórka strzegą psy. Jednak ani jedno ani drugie nie stanowiło problemu dla złodziei. Kłódki były rozcinane, a psy unieszkodliwiane.
Więcej patroli policji pojawiło się w ostatnich tygodniach na terenach wiejskich.Jak dotąd obecność mundurowych nie przyniosła jednak oczekiwanego skutku.
„Okradane są wioska po wiosce. Widać zwiększone patrole policji, ale efektem tego jest kilkanaście praw jazdy dla kierowców. Najwidoczniej nasze służby nie są przygotowane na takiego rodzaju przestępstwa. Powinny już się tym zająć inne organy" – dodał Czytelnik.
(or)