Do naszej redakcji zgłosiła się Czytelniczka, która zwróciła uwagę na problem - nieprzyjemny zapach z komina kotłowni na Osiedlu Zielonym. Rano na swoim aucie znalazła ona opad węglowy. - Nic na gorzej się nie zmieniło - mówi prezes sokólskiego MPEC-u.
„Może czas coś zrobić z kotłownią na Osiedlu Zielonym? W nocy smród z komina, a z rana samochód wygląda tak..." - napisała Czytelniczka. Załączyła również nagranie.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Sokółce, Leszkiem Lulewiczem.
- Technologii nie zmienialiśmy od lat. Mówię też o tych latach, kiedy nie byłem prezesem. Kotłownia funkcjonuje tam od kilkudziesięciu lat. Nic się nie pogorszyło w porównaniu do tego, co było w latach poprzednich. Węgiel jest tej samej, dobrej jakości, nie słuchaliśmy głosów, które mówiły, że możemy palić wszystkim. Nasz węgiel, z którego korzystamy, to ten sam węgiel, który był kontraktowany w poprzednich latach. Ma on też stosowne certyfikaty - zapewnił szef MPEC. - Palimy węglem kawałkowym, nie żadnym miałem węglowym. Ta technologia, która tam jest, jest przestarzała. Nie ma tam żadnych zastosowanych filtrów. Przy tych piecach i systemie spalinowym nie byłoby sensu czegoś takiego instalować. Żadnego sygnału o zapachu nie dostaliśmy od mieszkańców. Zapylenie może występować w przypadku wypalania komina. Taki proces musi od czasu do czasu zaistnieć. Nic na gorzej się nie zmieniło, występowało to od lat.
Jak dodał prezes, w planach spółki jest wymiana przestarzałej kotłowni na nowszy i bardziej ekologiczny obiekt.
- Wiem, że poprzednie władze spółki przymierzały się do konkretnych działań związanych z tą kotłownią. Tak naprawdę w tym stadium, w której ona teraz jest, to nic nie da się poprawić. Niestety, jest tak, jak jest. Cieszmy się, że to jeszcze funkcjonuje i daje ciepło dla osiedla. Zastanawiam się i działam, aby jak najszybciej tę kotłownię zastąpić czymś nowszym, zgodnym z obecnymi trendami i ochroną środowiska. Robię wszystko, aby to się stało w najbliższym czasie. Nie będzie to na pewno ten sezon grzewczy, może następny. Obiecałem, że w pierwszej połowie roku, marcu, kwietniu, będę chciał spotkać się z mieszkańcami osiedla i przedstawić konkretną koncepcję zmierzająca do zastąpienia kotłowni innym, ekologicznym źródłem ciepła - powiedział Leszek Lulewicz. - Wiem, że wcześniej były do tego przymiarki. To trudny temat, ze względu na sytuację na rynku paliw i brak środków. Mimo wszystko, liczę, że jeżeli będziemy przygotowani z dokumentacją, koncepcją i projektem, to środki będą musiały się pojawić.
(orj)