Spotkania z cyklu Przystanek Historia są organizowane przez Instytut Pamięci Narodowej wraz z Sokólskim Ośrodkiem Kultury i Stowarzyszeniem im. Bohaterów Ziemi Sokólskiej. Dziś mówimy o represjach, jakim był poddany Kościół katolicki w okresie PRL-u na Białostocczyźnie - powiedział nam Krzysztof Promiński ze Stowarzyszania im. Bohaterów Ziemi Sokólskiej.
Sala sokólskiej „Liry” zapełniła się dziś miłośnikami najnowszej historii Polski i regionu. Sporą grupę stanowiła młodzież z Koła Historycznego w ZSO w Sokółce pod kierunkiem Moniki Klim.
- Represje wobec Kościoła katolickiego występowały wszędzie, również na terenie dekanatu sokólskiego. Pierwsze charakterystyki księży z powiatu sokólskiego prowadzone przez aparat bezpieczeństwa datuje się na drugą połowę lat 40-tych. Oceniano duchownych po tym, czy są oni pozytywnie ustosunkowani do tzw. władzy ludowej. W dekanacie sokólskim istniała bardzo duża grupa księzy aktywnie działających wśród wiernych - powiedział nam dr hab. Krzysztof Sychowicz, historyk z białostockiego IPN, który prowadził dzisiejsze spotkanie. - Wspomnieć tutaj można ks. Jana Trochima, który został aresztowany przede wszystkim za to, że odmówił współpracy z aparatem bezpieczeństwa, ale i również z powodu ogromnej aktywności jeżeli chodzi o działalność religijną na terenie powiatu sokólskiego - stwierdził historyk.
Dodał, że barwną postacią dla samej Sokółki pozostaje również ksiądz Józef Niemotko, który na tym obszarze organizował między innymi procesje poza terenem kościoła, co było niemile widziane przez władze komunistyczne.
- Zabiegał on również o kształcenie religijne. Ówczesnym władzom nie podobało się jego uporczywe kolędowanie po domach, w których zamieszkiwali działacze Związku Młodzieży Polskiej, czy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a nawet funkcjonariusze UB i milicji. W swoich notatkach posiadał nawet jedno nazwisko takiego działacza, który na skutek tych prób nawracania dał się namówić na powrót do Kościoła - powiedział Krzysztof Sychowicz.
Kary które spadały na duchownych miały przede wszystkim charakter finansowy. - Księża bardzo rzadko byli aresztowani. Rozprawy miały zazwyczaj charakter pokazowy. Chodziło o zastraszenie części wiernych. Wyroki, jakie zapadały w tych sprawach były bardzo niewielkie. Wydawano także wyroki w zawieszeniu, natomiast gros tej polityki karania stanowiły kolegia, które nakładały wysokie kary finansowe chociażby za nieporadzenie ksiąg inwentarzowych - dodał historyk.
(misu)