Od wczoraj żadne śmieci nie mogą wjechać do Karcz - stwierdziła burmistrz Sokółki Ewa Kulikowska podczas dzisiejszych obrad Rady Miejskiej. Marszałek województwa podlaskiego wydał dwie decyzje cofające pozwolenie zintegrowane na korzystanie z tzw. nowego wysypiska. Radni - po dość burzliwej dyskusji - nie zgodzili się jednak na to, by rozwiązać speckomisję do spraw Karcz.
9 września Urząd Marszałkowski wydał decyzje dotyczące cofnięcia pozwolenia zintegrowanego z rygorem natychmiastowej wykonalności. Dostarczono je do spółek zarządzających nowym polem składowym. Uprawomocniły się one po tym, jak firmy odebrały dokumenty (patrz wideo poniżej).
- Od wczoraj Karcze są zamknięte - powiedziała Ewa Kulikowska.
- Kiedy pani burmistrz wypowie spółce umowę dzierżawy terenu w Karczach? - chciał wiedzieć radny Antoni Cydzik.
- Procedura w tej sprawie została wszczęta - odparła burmistrz Sokółki.
- To wszystko jest celowo zaplanowane. Będziemy bujali się z tym przez parę lat - powiedział radny.
- Jeśli widzicie tu szwindel, to proszę złożyć doniesienie do prokuratury - stwierdziła Ewa Kulikowska.
W dalszej części obrad radni debatowali na temat rozwiązania speckomisji zajmującej się wysypiskiem śmieci pod Sokółką.
- Sprawami związanymi z Karczami powinny zająć się już komisje stałe - infrastruktury lub rewizyjna. Uważam, że speckomisja nie ma racji bytu. Mam nadzieję, że radni przychylą się do mojego - powiedział radny Sławomir Sawicki.
- Pan Sawicki złożył swój wniosek 28 sierpnia. Stwierdził w nim, że ciężarówki ze śmieciami przestały jechać do Karcz. Poświadczył tym samym nieprawdę. Jestem przeciwny rozwiązywaniu komisji. Jest nam ona szczególnie potrzebna. Jaki cel miała pani burmistrz nie wypowiadając jeszcze umowy spółkom dzierżawiącym grunty w Karczach? Jeśli ministerstwo uchyli decyzje, procedura rozpocznie się na nowo. Nadal na wysypisko będzie jechać 40 tirów dziennie. Już teraz jest ono prawie całkowicie zapełnione śmieciami. Ta firma będzie budować w Karczach trzecie pole składowe, zgodnie z prawem. Komisja nic nie kosztuje, jedynie jej przewodniczący otrzymuje 120 zł. Cóż to jest w porównaniu z wynagrodzeniem pani Urszuli Moniuszko (radca prawny Urzędu Miejskiego w Sokółce - red.), która ma 100 zł za godzinę pracy? - pytał Antoni Cydzik. - Firma zalega gminie z kwotą 1,150 mln zł i nie da nam ani złotówki.
- Zebrałem materiał dowodowy w sprawie Karcz i wysłałem go do Głównego Inspektora Środowiska w dniu 8 września. Cel rozwiązania speckomisji był taki, żebym nie mógł dostarczyć tych dokumentów, a postawienie wniosku było celowym wprowadzeniem mieszkańców w błąd. Chciałbym, aby ta komisja doprowadziła do tego, żeby nikt nie mógł przywozić odpadów na składowisko. Cofnięcie pozwolenia zintegrowanego wynika z kwestii formalnych (chodzi o cesję praw do użytkowania pól składowych między spółkami - red.). Nie jest w nich podnoszony temat nieprawidłowości. Limit na gromadzenie odpadów w Karczach wynosi 50 tysięcy megaton rocznie. Został on już przekroczony 3-krotnie. A od stycznia będzie kolejny limit. Gdyby natomiast doszło do wypowiedzenia umowy dzierżawy, to wszelkie decyzje stają się bezprzedmiotowe - mówił radny Marek Awdziej, przewodniczący speckomisji.
- Szlaban został założony. Na wysypisko nikt nie wjedzie - stwierdził radny Stanisław Pałusewicz.
- Nie rozwiązujmy speckomisji. Naszą porażka jest fakt, że daliśmy zapełnić wysypisko - powiedział wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Piotr Borowski.
W głosowaniu dziewięciu radnych było za rozwiązaniem komisji, dziesięciu opowiedziało się przeciw. Z prac w speckomisji zrezygnowała natomiast radna Jadwiga Bieniusiewicz.
(is)
Burmistrz Sokółki informuje o zamknięciu Karcz:
Na sesji Rady Miejskiej w Sokółce: